UKS PCM Kościerzyna w sobotni wieczór był wyraźnie słabszą drużyną od beniaminka z Kobierzyc. Gospodynie między dwudziestą a trzydziestą piątą minutą odskoczyły na dziewięć bramek, a zespół prowadzony przez Dariusza Męczykowskiego zdołał zmniejszyć rozmiary porażki dopiero w samej końcówce meczu.
- Dziewczyny grały niemrawo, chociaż przyjechaliśmy na Dolny Śląsk dzień wcześniej. Mogliśmy się wyspać i odpocząć psychicznie. To jedyny zespół z którym jesteśmy na równi, a przegrywamy sromotnie. Mamy jakąś barierę psychiczną co do tej drużyny - ocenił trener UKS PCM Kościerzyna.
Kościerzynianki pojawiły się w Kobierzycach w zaledwie jedenastoosobowym składzie, co znacznie ograniczyło manewry szkoleniowca zespołu. - Mamy dużo kontuzji, a do tego urazu doznała jeszcze Agnieszka Łazańska. Wąska ławka powoduje, że są tylko dwie zawodniczki na zmianę - powiedział Dariusz Męczykowski.
W najbliższą środę UKS PCM Kościerzyna podejmować będzie Piotrcovię Piotrków Trybunalski. Później zespół prowadzony przez Dariusza Męczykowskiego czekają spotkania z KPR-em Jelenia Góra oraz Olimpią-Beskidem Nowy Sącz, które mogą zadecydować czy kościerzynianki unikną gry w barażach. Teraz ich przewaga w tabeli nad zespołem z Jeleniej Góry wynosi tylko punkt. - To będą trudne mecze. KPR Jelenia Góra na pewno włączy się w walkę o utrzymanie. Między nami rozstrzygnie się kwestia kto zagra w barażu. Niewykluczone, że Olimpia-Beskid Nowy Sącz spadnie, ale jeszcze wszystko może się wydarzyć - zakończył Dariusz Męczykowski.
ZOBACZ WIDEO Milik w końcu się doczekał! Pierwszy gol Polaka po kontuzji. Zobacz skrót meczu Sassuolo - Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]