Mogliśmy pokusić się o niespodziankę - wypowiedzi po spotkaniu AMD Chrobry Głogów - Vive Kielce

W czwartym pojedynku zespołów w tym sezonie kolejny raz podopieczni Bogdana Wenty udowodnili, że są drużyną zdecydowanie lepszą. Głogowianie starali się jak mogli, jednak ambicja i wola walki to za mało żeby pokonać jednego z głównych kandydatów do tytułu mistrza Polski.

Jarosław Cieślikowski (trener SPR Chrobry Głogów): Niestety nie wykorzystaliśmy 4 rzutów karnych. Ponadto ilość prostych błędów technicznych, które nam się przytrafiają jest zdecydowanie za duża. Czego nam zabrakło do zwycięstwa? Myślę, że dzisiaj zdecydowała forma bramkarzy. Gdybyśmy w drugiej części odbili choćby jedną piłkę sytuacja mogła się zmienić. Nie da się wygrać meczu kiedy bramka nie pomaga. Walka i ambicja była, jednak z pewnością brakuje nam umiejętności, żeby pokonać Vive.

Marek Świtała (SPR Chrobry Głogów): Szkoda. Była szansa żeby ograć Vive. Niestety zawaliliśmy za dużo pewnych sytuacji. Zagraliśmy zdecydowanie lepiej w obronie niż w niedziele. Było widać, że zabrakło nam sił. Poprzednie spotkanie dało nam się we znaki i ogólnie cały sezon. Doznaliśmy wiele kontuzji. Gramy praktycznie bez zmian. Sam po sobie czuję, że dzisiaj fizycznie nie wytrzymałem. Widać, że brakuje nam Grześka Piotrowskiego. Nie zagraliśmy złych zawodów. Po prostu Vive było lepsze.

Mikołaj Szymyślik (SPR Chrobry Głogów): Pierwsza połowa ponownie bardzo słaba w naszym wykonaniu. Popełnialiśmy dużo prostych błędów i nie wykorzystaliśmy kontr. Gdyby nie to moglibyśmy remisować do przerwy, a może nawet prowadzić. W drugiej połowie zagraliśmy lepiej, ale jednak czegoś zabrakło. Może skuteczności? Nie wykorzystaliśmy 4 rzutów karnych i to się zemściło. Staraliśmy się nawiązać walkę od samego początku. Niestety pojawił się jakiś paraliż. Głupie podania, śmieszne straty, niecelne rzuty. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak tylko walka o jak najwyższe miejsce w lidze. Liczymy, że stać nas na 5 lokatę.

Jarosław Paluch (SPR Chrobry Głogów): Fajne spotkanie. Najważniejsze, że była walka. Mogliśmy pokusić się o niespodziankę, ale trochę za dużo błędów popełniliśmy, szczególnie w ataku. Myślę, że pokazaliśmy charakter i mecz mógł się podobać kibicom.

Bogdan Wenta (trener Vive Kielce): Cieszę się, że wygraliśmy i że nikomu nic się nie stało. Taki był nasz cel. Wiedzieliśmy, że będzie tutaj bardzo ciężko. To jest trudny teren. W Głogowie publiczność bardzo mocno stoi za swoim zespołem. Nikt się nie spodziewał marszu. Mieliśmy w pierwszej połowie szanse żeby odskoczyć na 5-6 bramek i mogliśmy wynik uspokoić. A zespół Głogowa jeśli dostaje szanse to walczy do końca. Czasami nawet nieco ponad swoje możliwości, ale to właśnie trzeba cenić. Cieszę się, że nie było żadnych ofiar. Może i dobrze, że graliśmy nieco na styku, bo w takiej sytuacji zawodnicy są cały czas skoncentrowani. Kiedy prowadzisz wieloma bramkami do gry wkrada się rozluźnienie i dekoncentracja. Ładnie pobronił Kazik Kotliński. Ma bardzo dobry sezon. Z tego co słyszałem jest w siódemce rundy zasadniczej. Razem z Markiem Kubiszewskim bardzo dobrze się uzupełniają.

Bartosz Konitz (Vive Kielce): Męczyliśmy się trochę w dzisiejszym spotkaniu. Nie ma Zaremby i ciężko się gra z prawą ręką na prawym rozegraniu. Dzisiaj pierwszy raz grałem na tej pozycji i podziwiam Tomka Rosińskiego, który występuję częściej na prawej połówce, bo to naprawdę ciężka sprawa. W obronie zagraliśmy całkiem nieźle, tak jak chyba w całym sezonie. W ataku też było ok. Wiedzieliśmy, że Chrobry gra dobrze w obronie, nie zawsze brutalnie, ale mocno i zdecydowanie. Byliśmy na to przygotowani i ostatecznie wygraliśmy ten mecz.

Paweł Piwko (Vive Kielce): Trudne spotkanie, ale innego się nie spodziewaliśmy. Byliśmy przygotowani na walkę od 1 do 60 minuty. Zagraliśmy dość konsekwentnie. Można powiedzieć, że przez cały mecz nasze zwycięstwo nie było zagrożone. Ponadto widać było różnicę w bramce. W Chrobrym występują młodzi zawodnicy, którzy jednego dnia grają fantastyczne zawody, żeby drugiego cały czas mijać się z piłką. Nie wiem dlaczego nie grał Przemek Pitoń. Nie znam tematu i to pewnie decyzja trenera. Cieszymy się, że odnieśliśmy zwycięstwo i teraz mamy trochę więcej czasu żeby przygotować się do kolejnych spotkań.

Źródło artykułu: