Gospodarze przystępowali do piątkowego meczu bez Macieja Nowakowskiego i Adriana Wojkowskiego. - Ci zawodnicy mają kontuzje i do końca sezonu już chyba nie zagrają. Brakowało Adriana na kole, bo można zawsze na niego liczyć w obronie i ataku. Doświadczenie Macieja też zawsze się przydawało - wyjaśnia Krzysztof Przybylski, trener KPR Ostrovia.
Brak tej dwójki był widoczny na boisku, szczególnie w defensywie. Ostrowianie mieli problem z zatrzymaniem wysokiego Piotra Rutkowskiego. Na dodatek fatalnie spisywali się w ataku, psując wiele dogodnych sytuacji, głównie wyprowadzonych po szybkich kontrach.
W 16. minucie koneczcanie wygrywali 8:5. Zespół z Ostrowa Wielkopolskiego straty zdołał odrobić za sprawą nieomylnego na linii rzutów karnych Mariusza Kuśmierczyka. Jeszcze przed przerwą zawodnicy KSSPR-u ponownie odskoczyli - 15:11.
Druga połowa rozpoczęła się od trafień Patryka Marciniaka i Kuśmierczyka. W bramce robił co mógł Piotr Matuszczak, ale trudno było odrabiać straty, kiedy zawodziła gra w ataku. Swoje robili goście, przy momentami biernej postawie gospodarzy w obronie. - Moim zdaniem zawodnicy nie podeszli odpowiednio do swoich zadań na parkiecie. Nie było widać tej ambicji, zaangażowania, które pokazywaliśmy we wcześniejszych spotkaniach - mówi trener Ostrovii.
Przyjezdni w 50. minucie wygrywali już 29:22, by ostatecznie opuścić Ostrów Wielkopolski z uśmiechami na ustach, zwyciężając 34:29. KSSPR po tym sukcesie wyprzedził Ostrovię w tabeli grupy B I ligi i jest czwarty.
KPR Ostrovia - KSSPR Końskie 29:34 (11:15)
Ostrovia: Piskorski, Matuszczak, Foterek - Klara 1, Wesołek, Marciniak 4, Jedwabny, Wojciechowski 2, Staniek 5, Tomczak 1, Olszyna 1, Kuśmierczyk 12/7, Gajek 1, Krzywda 1, Brychcy 1.
Karne: 7/7 Kary: 6 minut
KSSPR: Wnuk, Szot - Gasin 1, Jakubowski 7, Jamioł 4, Kupis, Maleszak 3, Mastalerz 2/1, Napierała 2/1, Pilarski, Rutkowski 8/2, Sękowski 2, Smołuch 1, Walewski, Słonicki 2.
Karne: 4/6 Kary: 8 minut
Sędziowie: Jarosław Budzianowski, Krzysztof Pytlik
Delegat: Tomasz Pisarek
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: Nikt nie chce walczyć z oszustami. To dla mnie niewyobrażalne