- Wolałbym, aby to był drugi mecz. Skończyłby się wówczas sezon, a my udalibyśmy się na wakacje - powiedział pół żartem, pół serio trener Jewgienij Trefiłow. - Niestety czeka nas rewanż i będzie on trudny. Polki jeszcze pokażą kły. Przekonaliśmy się o tym chociażby na mistrzostwach świata - zaznacza.
Pierwsza połowa starcia w Astrachaniu miała bardzo wyrównany przebieg. Drużyna Biało-Czerwonych dzielnie dotrzymywała kroku Rosjankom, ale po zmianie stron dała się zdominować.
- Wszystkich interesuje to, co wydarzyło się w przerwie w naszej szatni. Mieliśmy tam miłą rozmowę od serca, a moje słowa trafiły do kobiecych dusz - skomentował z uśmiechem charakterny szkoleniowiec.
- Jak wynika z ostatecznego rezultatu, w drugiej połowie rywalizacji wyciągnęłyśmy właściwe wnioski. Dziękuję reprezentacji Polski za grę i kibicom za wsparcie - dodała Daria Samochina.
ZOBACZ WIDEO: Bogusław Leśnodorski został menadżerem Andrzeja Bargiela. "To jedyny człowiek na Ziemi, który może zjechać na nartach z K2"
Rosyjska lewoskrzydłowa była jednym z najmocniejszych ogniw Sbornej. Na listę strzelczyń wpisała się dziewięć razy. - Czy jestem zadowolona ze swojej gry? Jeśli gracz mówi, że jest z siebie zadowolony, nie rozwija się. Wolałabym porozmawiać o dobrej grze całej drużyny - stwierdziła.
Rewanżowe spotkanie Polek z Rosją odbędzie się 15 czerwca w Koszalinie. Mecz zaplanowano na godzinę dziewiętnastą.