Były reprezentant Polski jako kat i rycerz. Historyczne zamiłowanie Roberta Wasilewskiego

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
- Tych dwóch funkcji nie można ze sobą łączyć. Aktualnie nie ma w bractwie ani jednego kata. Byłem jedynym, bo nikt nie chciał się plamić. Ale można się bez niego obejść. W średniowieczu, kiedy miasta nie było stać na utrzymanie tego urzędnika, po prostu go wynajmowano - wyjaśnia.

Realizm średniowiecza

W nowej roli nadal regularnie uczęszcza na pokazy rycerskie. Opolskie bractwo uczestniczy zarówno w wydarzeniach krajowych, jak i zagranicznych. Odbywają się one od wiosny do jesieni. - Jesienią są już jednak tylko turnieje jednodniowe, ponieważ jest zbyt zimno, żeby spać w namiotach. A to najczęściej wybierana przez nas forma noclegu - zaznacza Wasilewski.

I uzupełnia: - Na hotele nas po prostu nie stać. A poza tym, chodzi o odzwierciedlenie atmosfery obozowiska. Jemy z misek, używając tych samych sztućców, którymi posługiwali się ludzie w średniowieczu. Staramy się spożywać te same potrawy. Wtedy na przykład nie było ziemniaków, jedynie kasze. A do tego różne pieczone mięsa. Jednym słowem: biesiada.

Z czasem do rycerskiego świata wstąpiła również jego żona. - Jako że jest przedszkolanką, wymyślaliśmy wspólnie średniowieczne zabawy dla młodych. Stworzyliśmy im możliwość pisania gęsim piórem czy też plecenia sznurków na specjalnych małych krosnach. Dzieci niejednokrotnie potrafiły zajmować się jedną rzeczą nawet przez godzinę - podkreśla Wasilewski.

Zawodnik, trener, policjant

Zanim na dobre zaangażował się w rycerstwo, spędził między innymi kilkanaście lat na boiskach sportowych. Pochodził z Nowej Huty, więc swoją przygodę z piłką ręczną rozpoczynał w Krakusie i Hutniku Kraków. Z tym drugim klubem trzykrotnie zdobył mistrzostwo Polski. Następnie odszedł do Gwardii Opole, a pod koniec kariery spędził trzy lata w portugalskiej Vitorii Setubal. W sezonie 1989/1990 zdobył z nią wicemistrzostwo kraju.

Po zakończeniu sportowej kariery pracował blisko 20 lat w policji, w wydziale łączności i informatyki. Zajmował się też trenowaniem bramkarzy. To pod jego okiem swoje umiejętności przez kilka lat podnosił między innymi Adam Malcher, obecny bramkarz KPR Gwardii i reprezentacji Polski.

Obecnie, będący się już na emeryturze Wasilewski, nadal wiernie oddaje się swoim największym pasjom. I zaprasza do zasilenia szeregów Opolskiego Bractwa Rycerskiego. - Prowadzimy nabory. Trzeba mieć jednak przynajmniej 16 lat, by do nas dołączyć. Samemu już nie walczę, bo nie pozwala mi na to zdrowie. Jestem zresztą trzy tygodnie po operacji kolana - puentuje z nierozłącznym uśmiechem na ustach.

Wiktor Gumiński 

Czy pamiętasz Roberta Wasilewskiego z występów w reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×