Der Spiegel: Nowe szczegóły afery korupcyjnej świadczą przeciwko Baumowi

Od początku marca polscy sędziowie znaleźli się w centrum oskarżeń o korupcję. Prasa u naszych zachodnich sąsiadów nadal podtrzymuje sugestie, iż Polacy ustawili finał Ligi Mistrzów w piłce ręcznej mężczyzn pomiędzy THW Kiel oraz SG Flensburg-Handewitt.

W tym artykule dowiesz się o:

Niemieckie media w dalszym ciągu badają sprawę finałowego dwumeczu Ligi Mistrzów z 2007 roku. W pierwszym spotkaniu LM szczypiorniści THW Kiel zremisowali z SG Flensburg-Handewitt w stosunku 28:28. W rewanżu klub ze stolicy kraju związkowego Szlezwik-Holsztyn pokonał rywala 29:27. Arbitrami w tym drugim pojedynku byli Polacy - Mirosław Baum oraz Marek Góralczyk.

W piątek magazyn Der Spiegiel ujawnił nowe fakty, które mają świadczyć na niekorzyść naszych rodaków. Według gazety pośrednikiem między sędziami i THW Kiel miał być Nenad Volarević. Chorwat jest prywatnie przyjacielem Noki Serdarušicia, który prowadził w finałowym dwumeczu kiloński zespół. Były menedżer drużyny Agram-Medveščak Zagrzeb miał otrzymać od niemieckiego klubu 56,4 tys. euro.

Są podobno dowody na to, iż Volarević niedługo potem udał się do Warszawy. W mieście tym mieszka Baum, więc zdaniem niemieckich dziennikarzy od razu nasuwają się podejrzenia, co do celu podróży Chorwata. Przyjaciel Serdarušicia ze stolicy Polski odleciał następnie, poprzez Hamburg, do Kilonii, aby obejrzeć spotkanie THW Kiel i SG Flensburg-Handewitt. Po pojedynku Volarević miał świętować z kilońską drużyną triumf w Lidze Mistrzów. Teraz tłumaczy się on, że pieniądze miały być wynagrodzeniem za pomoc w negocjacjach z zawodnikami, których chcieli pozyskać Niemcy. Baum także odcina się od sugestii, iż został przekupiony.

- Jestem człowiekiem honoru i swoją reputacją zapracowałem na dwukrotny udział w Igrzyskach Olimpijskich w roli arbitra - powiedział Baum.

Komentarze (0)