C.S. Oltchim Rm. Valcea - Viborg HK (12.04, godz. 18.30)
Gdyby patrzeć na osiągnięcia obu zespołów tylko w Lidze Mistrzyń to faworytkami byłyby Dunki, które w ostatnich 15 latach aż dwunastokrotnie grały w tych rozgrywkach. Dodatkowo w sezonie 2005/2006 zdobyły główne trofeum, a w sezonach 1996/1997 i 2000/2001 wystąpiły w finale. Rumunki swój najlepszy wynik osiągnęły w poprzednim roku kiedy to były w fazie zasadniczej jednak do awansu do półfinału zabrakło im punktu. W sumie siedmiokrotnie miały okazję zaprezentować się w Lidze Mistrzyń z czego aż czterokrotnie przyszło im grać przeciwko Viborgowi. Po raz pierwszy obie drużyny spotkały się w sezonie 1995/1996 w fazie grupowej. Dwukrotnie lepsze okazały się Dunki, które zwyciężyły u siebie 35:21, natomiast na wyjeździe 21:17. W sezonie 1997/1998 obie ekipy wygrywały u siebie. W Danii było 24:23, natomiast w Rumunii 22:19. Trzy lata później ponownie dwukrotnie lepszy był Viborg, zwyciężając we własnej hali 22:16, natomiast w Valcei 24:19. Po raz czwarty obie drużyny grały ze sobą w poprzednim sezonie. I wtedy dwukrotnie lepsze były Rumunki, które na wyjeździe pokonały Dunki 31:29 a u siebie 33:30. Obie odpadły wówczas z dalszych gier już w fazie zasadniczej, zajmując w swoich grupach trzecie miejsca.
W tym sezonie obie ekipy bez problemów przeszły pierwszą rundę fazy grupowej, z pierwszych miejsca awansując do rundy zasadniczej. Tam Viborg szedł jak burza, walcząc jedynie z Hypo Niederösterreich, które wyprzedził w tabeli tylko lepszą różnicą bramkową, bowiem obie drużyny miały po tyle samo punktów. Znacznie cięższą walkę stoczyły zawodniczki C.S. Oltchimu Rm. Valcea, które do ostatniej kolejki walczyły o awans. Uzyskały go dzięki temu, że wygrały wszystkie trzy mecze u siebie. Na wyjeździe poniosły natomiast same porażki. Tym razem Rumunki będą grały u siebie i zrobią wszystko żeby wywalczyć jak najwyższą zaliczkę przed rewanżem. By tego dokonać będą musiały przede wszystkim powstrzymać najskuteczniejszą zawodniczkę Ligi Mistrzyń, Grit Jurack oraz piątą w tej klasyfikacji Bojanę Popović. Jeżeli to się nie uda będzie im bardzo ciężko wygrać a porażka w pierwszym spotkaniu może rozstrzygnąć już kwestię awansu do wielkiego finału. Viborg bowiem u siebie jest niesamowicie mocną drużyną, która w tym sezonie nie straciła nawet punktu we własnej hali. Wydaje się też, patrząc na tegoroczne rezultaty, faworytem tego dwumeczu.
Hypo Niederösterreich - Györi Audi ETO (12.04, godz. 20.20)
Ten pojedynek śmiało można nazwać przedwczesnym finałem Obie drużyny bowiem prezentują w tym sezonie najwyższą formę w rozgrywkach. Co ciekawe w ostatnich 15 latach nie spotkały się one w żadnym z europejskich pucharów. Przedstawiając Hypo należy przypomnieć, że drużyna ta w latach 1993-2000 w dużej mierze zdominowała Ligę Mistrzyń. Wygrała ją w sezonach 1993/1994, 1994/1995, 1997/1998 i 1999/2000, natomiast w sezonie 1995/1996 była w finale gdzie musiała uznać wyższość chorwackiej Podravki Koprivnica. Później nastąpiły cztery słabsze lata by od sezonu 2004/2005 ponownie dołączyć do czołówki. Węgierki dopiero po raz piąty znalazły się w Lidze Mistrzyń, ale już po raz trzeci z rzędu są w półfinale i jest to dotychczas ich największy sukces. Poprzednie dwie porażki poniosły z późniejszymi triumfatorkami rozgrywek. W ostatnich piętnastu latach obie ekipy nie spotkały się ze sobą ani razu, więc nie mają one między sobą żadnych rachunków do wyrównania.
W obecnej edycji Ligi Mistrzyń tak Györi, jak i Hypo idą jak burza, pewnie awansując do kolejnych rund. Austriaczki w fazie zasadniczej rozgrywek grupowych zajęły drugie miejsce tylko dlatego, że miały bilans bramkowy gorszy o jedno trafienie od Viborgu HK. Węgierki natomiast pewnie swoją grupę wygrały. W Wiedniu faworytkami będą gospodynie, które raczej nie przegrywają we własnej hali, choć drużyna gości pokazała już nie raz, że na wyjeździe również potrafi grać. Ciekawie zapowiada się także pojedynek koleżanek z reprezentacji Węgier. Grającej w Hypo Timei Toth z Anitą Görbicz i Zsuzsanną Tomori z Györi. Wszystkie trzy znajdują się zresztą w czołówce klasyfikacji strzelczyń Ligi Mistrzyń i są w stanie w pojedynkę przesądzić wynik spotkania. I wydaje się, że to od ich postawy zależeć będzie rezultat meczu w Wiedniu. Spotkanie na pewno będzie bardzo wyrównane a różnica bramkowa powinna nam zagwarantować emocje także w rewanżu.
Spotkania rewanżowe odbędą się w dniach 18-19 kwietnia.