PGNiG Superliga: PGE Vive gromi na inaugurację. Komplet widzów na meczu otwarcia

Materiały prasowe / VIVE KIELCE / ANNA BENINCEWICZ-MIAZGA / Marko Mamić w akcji
Materiały prasowe / VIVE KIELCE / ANNA BENINCEWICZ-MIAZGA / Marko Mamić w akcji

PGE Vive Kielce rozpoczął sezon PGNiG Superligi od pewnej wygranej z beniaminkiem rozgrywek. Mistrzowie Polski wygrali w oficjalnym meczu otwarcia z MKS-em Kalisz 36:20.

Kibice w Kaliszu na taki mecz czekali od początku istnienia klubu. Nic dziwnego, że podczas oficjalnego meczu otwarcia PGNiG Superligi w miejscowej Arenie nie było praktycznie pustych krzesełek, a wielu kibiców wybrało także miejsca stojące. Dzięki nim, jak również grupie kibiców z Kielc, inauguracja wypadła okazale.

Działacze MKS-u nie martwili się o wypełnienie hali podczas historycznego popołudnia. Fani obawiali się o sportową postawę beniaminka, który już w pierwszym meczu musiał zmierzyć z mistrzem Polski. Trudno o poważniejszą weryfikację.

Gospodarze bronili się dzielnie do 40. minuty. Po udanej kontrze Michała Dreja przegrywali trzema trafieniami (16:19). Trybuny poderwały się tak, jakby ta bramka decydowała o wygranej kaliszan. Dobrze wyczuli moment, bo PGE Vive ruszyło do zdecydowanej ofensywy.

W grze kielczan widać jeszcze spore rezerwy. Trener Tałant Dujszebajew dał szansę gry wszystkim swoim graczom w niemal identycznym wymiarze czasowym. Do wspomnianej 40. minuty szkoleniowiec miał dużo pretensji do swoich graczy. Potem goście znaleźli sposób na zneutralizowanie ofensywy MKS-u.

Dzięki szybkim atakom spore pole do popisu mieli skrzydłowi. Najskuteczniejsi w barwach PGE Vive byli Manuel Strlek oraz debiutujący w lidze Blaż Janc. Pierwszy z nich zdobył 8 bramek, a drugi o dwie mniej.

Mecz zakończył się wynikiem, który dobrze oddaje, w którym miejscu znajdują się obie ekipy. Mimo to gospodarze zostali nagrodzeni solidnymi brawami za swój debiut w PGNiG Superlidze. Kibice wiedzą, ze teraz może być już tylko lepiej.

MKS Kalisz - PGE Vive Kielce 20:36 (10:16)

MKS: Tatar, Zakreta - Bożek 4, Adamski 4, Rosiek 3, Kniaziew 2, Czerwiński 2, Bałwas 1, Grozdek 1, Misiejuk 1, Drej 1, Adamczak 1, Galewski, Krytski, Kwiatkowski, Kobusiński.
Karne: 1/1
Kary: 10 min (Kobusiński - 4 min., Krytski, Knaziew, Czerwiński - 2 min.)

PGE Vive: Szmal, Ivić - Jurecki 1, Bis 1, Kus 1 (1/1), Aguinagalde 2, Bielecki 3 (0/1), Jachlewski 2, Strlek 8, Janc 6, Lijewski 4, Jurkiewicz 2, Mamić 2, Bombac, Djukić 4
Karne: 2/3
Kary: 6 min (Bis, Janc, Mamić - 2 min.)

Sędziowie: Korneliusz Habierski (Głogów) i Grzegorz Skrobak (Głogów)
Delegat ZPRP: Marek Góralczyk (Świętochłowice)
Widzów: 3 100.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Łokcie z piekła rodem. Tak trenuje Joanna Jędrzejczyk

Komentarze (11)
kret
2.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
A Zbyszek Kwiatkowski nie grał? 
avatar
Osiedle Czaszki
2.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wynik mógł być dużo lepszy dla MKS-u ale na ostatnie 20 minut trener Rusek wpuścił do bramki rezerwowego bramkarza, któremu na 12 rzutów udało się odbić 2...
Wielkie brawa dla Michała Dreja, z
Czytaj całość
endriu122
2.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Kielce klasa sama w sobie.Kalisz brawo za walkę.Fajny mecz ,bardzo udane rozpoczęcie sezonu. 
avatar
Złoty Bogdan
2.09.2017
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Zbyszek prawie "walnął te Kielce" :) 
avatar
Abaloo
2.09.2017
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Zgadzam się z poprzednimi komentarzami.W VIVE gra najlepsza para skrzydłowych na Świecie.Janc zdominuje tą pozycję na lata.