Paweł Paczkowski: Potrzebujemy cierpliwości. Jesteśmy nową drużyną

Materiały prasowe / HC MOTOR ZAPOROŻE / Na zdjęciu: Paweł Paczkowski w akcji
Materiały prasowe / HC MOTOR ZAPOROŻE / Na zdjęciu: Paweł Paczkowski w akcji

Polaków występujących w Lidze Mistrzów jest jak na lekarstwo. Jednym z tych, którzy radzą sobie przyzwoicie, jest Paweł Paczkowski. 24-latek przed sezonem wzmocnił Motor Zaporoże. Trafił tam na dwuletnie wypożyczenie z PGE Vive Kielce.

- Miałem różne oferty, z różnych lig. Także mocniejszych niż ukraińska - mówi sam zainteresowany. - Czynnikiem decydującym o moim wyborze był przede wszystkim fakt, że Motor rywalizuje w Lidze Mistrzów, choć osoba trenera Patryka Rombla  też miała tu niebagatelne znaczenie.

Liga zaporoska

Reprezentant Polski przyznaje, że poziom w ukraińskiej ekstraklasie nie jest zbyt wysoki. Większość drużyn rozgrywa swoje mecze w Zaporożu. - Do tej pory praktycznie wszystkie ligowe potyczki mieliśmy u siebie. Drużyny z miast dotkniętych wojną, również swoje boje toczą tutaj - mówi Paczkowski.

I charakteryzuje ligę naszych wschodnich sąsiadów: - Poziom samych rozgrywek, oprócz 2-3 drużyn, jest niski. To głównie za sprawą personaliów, jakimi dysponuje większość ligowych zespołów. Grają tu raczej młodzi chłopcy i juniorzy.

Europa w Charkowie

Nasz zawodnik bardzo dobrze czuje się w nowym miejscu. - Znalazłem się w grupie zgranych osób. Przyjęto mnie tu z otwartymi ramionami, czuję się naprawdę dobrze. Samo miasto również ma swoje uroki i charakterystyczny klimat. Rozumiem też coraz więcej po ukraińsku - dodaje ze śmiechem.

Niestety, piłka ręczna nie cieszy się w kraju naszych wschodnich sąsiadów zbyt dużą popularnością. Wpływ na frekwencję podczas meczów Motoru w LM ma to, że zespół swoje spotkania rozgrywa w Charkowie. - Nasza hala nie spełnia wymogów infrastrukturalnych - wyjaśnia nasz rozmówca.

Nowa kadra, nowy selekcjoner

Paczkowski w listopadzie wrócił do drużyny narodowej. I po raz pierwszy miał okazję pracować z trenerem Piotrem Przybeckim. - Zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Zarówno w kontekście trenerskim, jak i ludzkim. To odpowiedni człowiek do budowania tej drużyny - przyznaje rozgrywający.

I wyjaśnia: - Jestem zdania, że pewnej grupie odbiorców może być trudno przyjąć do wiadomości, że ta obecna kadra jest tworzona zupełnie od zera. Wszyscy wielcy zasłużeni usiedli przed kominkiem i udali się na zasłużony odpoczynek. Wszyscy potrzebujemy cierpliwości i wiary w to, co robimy, jesteśmy nową drużyną.

ZOBACZ WIDEO: Morderczy wyczyn reprezentanta Polski. "To było moje życiowe zwycięstwo"

Komentarze (0)