Ostatnie w grupie C Dinamo, mające na koncie tylko dwa punkty, liczyło na poprawienie tego kiepskiego dorobku. Trzeba przyznać, że było blisko, bo niemal do ostatnich miało szansę choćby na remis z Elverum.
Zaczęło się zresztą bardzo dobrze dla Rumunów, którzy po golu Mariusa Iuliana Mocanu w 8. minucie prowadzili 6:2. Z każdą minutą rozkręcał się też skuteczny Ciprian Sandru. Po drugiej stronie miał jednak za godnego rywala równie dobrego snajpera Andre Lindboe. Po trzydziestu minutach był remis, w drugim kwadransie gry kilka bramek przewagi mieli gospodarze. Ostatnie akcje zagrali jednak fatalnie i niesamowity Lindboe do spółki z Kevinem Maagero Gulliksenem zrobili co trzeba.
Od początku drugiej połowy prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Przy czym od 45. minuty częściej była na nim ekipa z Norwegii. Kiedy w po kolejnym już golu lewoskrzydłowego Lindboe było 34:31 wydawało się, że jest po meczu. Rumuni zerwali się do walki i rzucili dwa razy z rzędu. Do końca zostało 90 sekund, ale bramki choćby na remis nie udało się już dorzucić. Jeszcze dwie rzeczy warte odnotowania. Elverum nie miało ani jednego dwuminutowego wykluczenia, a ich lider - wspominany już do znudzenia Lindboe - zdobył 13 bramek, myląc się tylko trzykrotnie.
Pojedynek lidera grupy D Montpellier HB z trzecim Besiktas Mogaz wzbudził nieco mniej emocji, ale jego zakończenie mogło zaskoczyć. Gospodarze nie prowadzili w tym meczu, ani razu, a po raz ostatni remisowali w 21. minucie (10:10). Z każdą kolejną przewagę zyskiwali goście, wśród których brylował Mijo Tomić. Jeśli dodać do tego skuteczność jego pozostałych kolegów, ponad 70 procent, to wynik 19:14 do przerwy nie powinien dziwić. Francuzi mieli za to aż 8 strat.
Drugą połowę otworzyła kolejna zgubiona przez nich piłka i wydawało się, że będzie spadek po równi pochyłej. Montpellier przypomniało sobie w końcu, że jest liderem grupy i zaczęło grać jak należy. Vid Kavticnik w 38. minucie zmniejszył stratę do 19:22. Za chwilę jednak ten sam zawodnik otrzymał podwójne wykluczenie, co bardzo podcięło skrzydła jego kolegom. Gracze ze stolicy Turcji złapali drugi oddech i znów poczynali sobie bardzo pewnie.
Wyśmienicie w bramce spisywał się Egipcjanin Karim Handawy i minimum cztery trafienia przewagi wciąż było po stronie Besiktasu. Gdy tylko Francuzi zbliżali się do tej granicy, czas brany na prośbę trenera gości, uspokajał sytuację. Kolejne parady Handawya, w tym bronione sytuacje sam na sam, spowodowały, że zaskakująca wygrana tureckiej ekipy nad niepokonanym dotychczas liderem grupy stała się faktem.
Liga Mistrzów, grupa C:
Dinamo Bukareszt - Elverum Handball 33:34 (16:16)
Najwięcej dla Dinama: Ciprian Sandru 10, Wadim Gajduczenko i Hugo Descat - po 5; dla Elverum: Andre Lindboe 13, Kevin Maagero Gulliksen 7, Magnus Frindiksen 6
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Bjerringbro-Silkeborg | 10 | 8 | 0 | 2 | 323:273 | 16 |
2 | Sporting CP Lizbona | 10 | 7 | 0 | 3 | 304:277 | 14 |
3 | Tatran Preszów | 10 | 7 | 0 | 3 | 278:268 | 14 |
4 | Czechowskie Niedźwiedzie | 10 | 4 | 0 | 6 | 280:279 | 8 |
5 | Besiktas Mogaz Stambuł | 10 | 3 | 0 | 7 | 255:289 | 6 |
6 | Metalurg Skopje | 10 | 1 | 0 | 9 | 246:300 | 2 |
Grupa D:
Montpellier HB - Besiktas Mogaz Stambuł 28:33 (14:19)
Najwięcej bramek dla Montpellier: Jonas Truchanovicius 6, Beniamin Afgour i Vid Kavticnik - po 5; dla Besiktasu: Ramazan Done, Tolga Ozbahar, Mijo Tomić i Faruk Vrazalić - wszyscy po 6
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Dinamo Bukareszt | 10 | 7 | 0 | 3 | 293:280 | 14 |
2 | Orlen Wisła Płock | 10 | 7 | 0 | 3 | 278:250 | 14 |
3 | Elverum Handball | 10 | 6 | 1 | 3 | 278:272 | 13 |
4 | Abanca Ademar Leon | 10 | 5 | 2 | 3 | 252:251 | 12 |
5 | Riihimaeki Cocks | 10 | 2 | 2 | 6 | 246:269 | 6 |
6 | Wacker Thun | 10 | 0 | 1 | 9 | 268:293 | 1 |
ZOBACZ WIDEO Fenomenalny pościg Schalke w Dortmundzie! Od 0:4 do 4:4! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]