ME 2018: Francja na szlaku ambitnej Szwecji. Chorwaci wyczerpali limit błędów

Getty Images / Alex Grimm / Na zdjęciu: Nedim Remili oraz Nikola Karabatić
Getty Images / Alex Grimm / Na zdjęciu: Nedim Remili oraz Nikola Karabatić

W sobotę rywalizacja drużyn z czterema punktami na koncie oraz szansami na półfinał mistrzostw Europy. Francuzi postarają się powstrzymać rosnących w siłę Szwedów, a Chorwaci wziąć odwet za niepomyślny półfinał mistrzostw świata.

Wyniki pierwszej kolejki rundy głównej, mianowicie porażki Serbii i Białorusi praktycznie wykluczyły ich szanse na awans do strefy medalowej. Dodatkowo w drugiej serii gier będą pauzować, dlatego skupiamy się na pozostałych czterech reprezentacjach, z których każda zgromadziła już po 4 punkty oraz liczy się w walce o awans.

Każda pomyłka może być kosztowna, jednak do swojego pierwszego starcia w rundzie głównej przystępują Francuzi oraz Szwedzi, zespoły z kompletem punktów po rundzie wstępnej oraz dopuszczalnym marginesem błędu.

Powiedzenie "pierwsze koty za płoty" doskonale sprawdza się u Szwedów, którzy zostali skreśleni przez część fanów po pierwszej porażce z Islandią (24:26). Późniejsze zwycięstwo nad Serbami nie było niczym zaskakującym, jednak wyraźne ogranie gospodarzy turnieju - Chorwatów, wlało nowe nadzieje w serca skandynawskich kibiców. Na razie całkiem nieśmiało, ale mówi się o podjęciu walki o medale.

Wtenczas przed nimi najtrudniejsza przeszkoda. Reprezentacja Francji zgromadziła komplet zwycięstw, bezlitośnie rozprawiając się po drodze z Norwegią, Austrią i Białorusią. Przemiana pokoleniowa u Didiera Dinarta jest niemal niewidoczna, a prym wiedzie francuska młodzież. Przykładem 20-latek z Barcelony Dika Mem, który zdobył 15 goli w rundzie wstępnej. Szwedzi też mają swoje atuty na rozegraniu - rzucającego z wysoką skutecznością Albina Lagergrena (13 trafień) oraz na kole - Jespera Nielsena (6 bramek przeciwko Chorwatom). Najbliższe starcie będzie okazją do rewanżu za przegrany ćwierćfinał mistrzostw świata we Francji oraz w dalszej perspektywie, finał igrzysk olimpijskich z Londynu.

Jeżeli o odwecie mowa, takowy mają szansę wziąć Chorwaci na Norwegach za klęskę w półfinale ostatniego Mundialu. Swój koszmar na jawie przeżył wtedy Zlatko Horvat, kiedy przestrzelił decydujący o zwycięstwie rzut karny, bowiem po dogrywce reprezentacja Norwegii wywalczyła awans do finału. W tym turnieju ostrzeżeniem była już porażka ze Szwecją.

Każdy następny, źle postawiony krok skraca medalowe szanse Chorwacji. Reprezentacja Lino Cervara, rozpędza się powoli, właściwie grając bez polotu i licząc na pokonywanie następnych etapów z jak najmniejszym nakładem sił. Po tym jak nieznacznie poradzili sobie z Białorusią (25:23), z Norwegią nie musi być tak łatwo. Rywale przegrali jedynie z Francuzami, pokonując po drodze pozostałe reprezentacje, ostatnio Serbię (32:27).

Francja - Szwecja, godz. 18.15

Chorwacja - Norwegia, godz 20.30

[b]ME 2018, grupa I

#DrużynaMZRPBramkiPunkty
1. Francja 5 5 0 0 156:130 10
2. Szwecja 5 3 0 2 136:127 6
3. Chorwacja 5 3 0 2 147:138 6
4. Norwegia 5 3 0 2 152:144 6
5. Białoruś 5 1 0 4 128:146 2
6. Serbia 5 0 0 5 131:165 0

[/b]

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Tomasz Wiśniewski to za mało. Azoty rozstrzelały Stal

Komentarze (0)