I liga kobiet: goście górą. Nowi liderzy w obu grupach

się, że coś nocą napisałem i później nie było. W skrócie wygrana Sośnicy w Olkuszu 10-oma bramkami to żadna sensacja, dla każdego, kto przeczytał coś o tym meczu. Po stronie Olkusza zagrało zaledwie 8 zawodniczek. Chwała im za taką walkę, jaką do końca zaprezentowały. Przy 1-9, a tym bardziej 4-16 te najmłodsze, niedoświadczone na poziomie I ligi mogłyby uciec z płaczem do szatni. Zamiast tego była walka do samego końca o jak najmniejszy rozmiar przegranej. Sośnicę interesowało wyłącznie zwycięstwo 5-oma bramkami(dające pozytywny bilans w bezpośredniej rywalizacji), nie bicie rekordów różnicy bramkowej(i tak 21 w I połowie to rekord), dużo pograły rezerwy, a pierwszy skład błyskawicznie rozprawił się z osłabionym przeciwnikiem. Nie ma wątpliwości, kto jest teraz najlepszą drużyną grupy B, a już w 11-tej kolejce będzie wyśmienita okazja do odebrania AZS-owi AWF Warszawa prowadzenia w tabeli w bezpośrednim starciu. Zaskakujące porażki Żor i Varsovii ostatecznie pozbawiły te drużyny szans na pierwszą czwórkę, bo nie ma większych nadziei na poprawę, grają coraz gorzej, zamiast poprawić się po niezbyt udanej I połowie, przegrały u siebie z niżej notowanymi przeciwnikami.