PGNiG Superliga: tym razem prawie bez emocji. Azoty rozmontowały Wybrzeże

Materiały prasowe / KS AZOTY PUŁAWY / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Adam Skrabania w akcji
Materiały prasowe / KS AZOTY PUŁAWY / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Adam Skrabania w akcji

Azoty Puławy rozgromiły Wybrzeże Gdańsk 36:20 w meczu 19. kolejki PGNiG Superligi. Gospodarze kilkubramkową przewagę uzyskali już po paru minutach gry i w kolejnych tylko ją powiększali.

Historia spotkań obu drużyn w ostatnim czasie jest fascynująca. W Puławach dobrze pamiętają starcie z zeszłego sezonu. Wybrzeże sensacyjnie pokonało Azoty w ostatnim meczu rundy zasadniczej, zapewniając sobie udział w spotkaniach grupy finałowej, gdzie w ćwierćfinale obie drużyny trafiły na siebie. Tym razem było już bez niespodzianek. W bieżących rozgrywkach w Gdańsku znowu było gorąco. Puławianie wygrali dzięki szalonemu rzutowi Krzysztofa Łyżwy niemal równo z końcową syreną.

Początek sobotniego spotkania był bardzo szybki. Obie ekipy prześcigały się w skutecznych zagraniach. Taka sytuacja trwała tylko do 5. minuty. Później Adam Skrabania do spółki z Mateuszem Seroką w ciągu niespełna pięciu minut kilka razy skontrowali przeciwników. Gdańszczanie zbyt często mylili się w ataku. Swoje odbijał też Wadim Bogdanow. Po kwadransie było 11:6. "Skrabania-Seroka" show trwał nadal. Ponad połowa bramek z kontr mówi sama za siebie. Goście po raz pierwszy skontrowali za to dopiero w 19. minucie.

Kilka dobrych indywidualnych wejść w strefę zanotował Piotr Masłowski, a Paweł Podsiadło straszył mocnymi rzutami. Tak urozmaicona gra puławian przynosiła wymierne skutki. Zbudowanej przewagi pilnowali jak cennego skarbu. Do przerwy było to już 8 bramek. Tylko jedną mniej rzucił w całej pierwszej połowie Skrabania. U przeciwników tradycyjnie liderował Łukasz Rogulski (4 bramki).

Na początku drugiej połowy Azoty grając w osłabieniu, popełniły kilka błędów w ataku. Do tego parę piłek odbił bramkarz Wybrzeża Maciej Pieńczewski. Kilkoma mocnymi rzutami popisał się Mateusz Wróbel. Większych korzyści jego drużynie to jednak nie przyniosło. Zresztą po kilku minutach wszystko wróciło do "normy" i wynik brzmiał już 25:15. Podopieczni Marcina Lijewskiego z każdą minutą męczyli się coraz okrutniej. Ostatecznie ich strata wyniosła aż 16 bramek.

PGNiG Superliga, 19 kolejka:
 
KS Azoty Puławy - Wybrzeże Gdańsk 36:20 (20:12)
Azoty:

Bogdanow, Koszowy - Skrabania 7, Gumiński, Seroka 3 (0/1), Panić 4, Podsiadło 10, Jarosiewicz 1, Grzelak, Masłowski 2, Titow 2, Orzechowski 1, Jurecki 2, Ostrouszko 1 (0/1), Kasprzak 3, Pezda
Karne: 0/2
Kary: 8 min. (Kasprzak i Titow - po 4 min.)

Wybrzeże: Pińczewski, Chmieliński - Komarzewski, Rogulski 6, Prymlewicz 1 (1/2), Sulej 2, Kostrzewa 1, Adamczyk 2, Wróbel 4, Bednarek 1, Gądek, Podobas 3 (2/3)
Karne: 3/5
Kary: 8 min. (Bednarek - 4 min., Rogulski i Wróbel - po 2 min.)

Sędziowie: Cezary Figarski oraz Dariusz Żak (Radom)
Delegat ZPRP: Marek Szajna (Warszawa)
Widzów: 650

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: błyskotliwy Kamil Ciok. KPR Legionowo z bezcennym zwycięstwem

Komentarze (1)
avatar
AlexLFC
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
O meczu nie ma co pisać, typowy sparing superligowy, taki poziom tej ligi. Jednak co wyprawiali sędziowie to dramat, nie mowie ze kogos faworyzowali, ale poziom sedziowiania taki sam jak pozio Czytaj całość