Puchar EHF: debiutancka wygrana Azotów Puławy. Szwajcarski zegarek rozregulowany

WP SportoweFakty / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Walentyn Koszowy
WP SportoweFakty / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Walentyn Koszowy

Azoty Puławy wygrały z Wacker Thun 31:29 w meczu 1. kolejki fazy grupowej Pucharu EHF. Debiut ekipy z Lubelszczyzny w tym etapie rozgrywek udał się znakomicie. Po pierwszej serii spotkań zostali liderami grupy D.

Pierwsze akcje było bardzo nerwowe z obu stron. Pierwszą bramkę w meczu zdobył Piotr Masłowski w 5. minucie. Kilka udanych interwencji zaliczył golkiper Azotów Walentyn Koszowy. Obrona obu ekip funkcjonowała bardzo skutecznie. Kilka akcji kończyło się przy sygnalizacji gry pasywnej. Na minimalnym prowadzeniu wciąż byli puławianie (4:2 w 10. min.). Kończenie akcji ofensywnych najczęściej brał na siebie Marko Panić i robił to skutecznie.

Z każdą minutą tempo meczu rosło. Zdecydowanie podkręcali je Szwajcarzy z Wacker. Wydawało się, że gospodarze przechodzą lekki kryzys, bo po kwadransie gry pozwolili się dogonić. Na szczęście mieli w swoich szeregach Koszowego, który ponownie pokazał próbkę swoich ogromnych możliwości. Obrona też mocno uprzykrzała życie liderom gości, Lennemu Rubinowi i Lokasowi von Deschandenwowi. W 26 min. podopieczni Daniela Waszkiewicza uciekli już na 14:9.

Trzeba też dodać, że bardzo dobry mecz rozgrywał Bartosz Jurecki. Doświadczony obrotowy radził sobie zarówno w obronie jak i ataku, gdzie co chwila przepychał się z kilkoma rywalami. Niestety kilka błędów w ostatnich minutach kosztowała jego drużynę utratę części prowadzenia do przerwy. Można było mieć nadzieję, że z taką grą Azoty są w stanie zwyciężyć.

Drugą połowę rozpoczęły jednak kiepsko. Już po trzech minutach puławianie stracili całą przewagę, głównie za sprawą von Deschwandena. Golkiper gości Marc Winkler też był w tym czasie nie do pokonania. Inna sprawa, że część rzutów była łatwa do obrony. Rozrzucał się Witalij Titow, który dobre akcje przeplatał z mniej udanymi. Całkowicie zawodził za to nieskuteczny Władisław Ostrouszko. Mimo to gospodarze odbudowali minimalne prowadzenie (21:19 w 42. min.).

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: hit dla Azotów. Genialny gol Iso Sluijtersa (WIDEO)

Nadzieje na wygraną rosły z każdą minutą. Przełamał się niemający najlepszego dnia Paweł Podsiadło. Na pochwały zasłużył też Nikola Prce, który w ważnych momentach brał na siebie odpowiedzialność rzutową. 5 minut przed końcem gry ekipa z Lubelszczyzny prowadziła 28:25. Wojciech Gumiński bezbłędnie egzekwował karne, Mateusz Seroka nie mylił się w ataku pozycyjnym. Mimo nerwówki w ostatniej minucie, puławianom udało się dowieść wygraną do końca. Decydujący cios zadał Jurecki.

KS Azoty Puławy - Wacker Thun 31:29 (17:14)

Azoty: Bogdanow, Koszowy - Gumiński 7, Seroka 6, Prce 5, Posiadło 3, Panić 3, Jurecki 3, Titow 2, Masłowski 1, Ostrouszko 1, Grzelak
Karne: 5/5
Kary: 4 min. (Grzelak)

Wacker: Winkler, Wick - von Deschwanden 13, Rubin 3, Dahler 3, Suter 3, Giovanelli 2, Lanz 1, Caspar 1, Friedli 1, Huwyler 1, Linder 1, Glatthard, Guignet, Krainer
Karne: 6/6
Kary: 6 min. (Suter, Glatthard i Huwyler - po 2 min.)

Sędziowie: Athanasios Chaskis oraz Dimitrios Tsakonas (Grecja)
Widzów: 2800

Źródło artykułu: