- Przede wszystkim cieszymy się z wygranej. Dobry start podbudował nas trochę na duchu. Zobaczyliśmy, że będziemy mogli walczyć. Zdajemy sobie jednak sprawę, że kolejne mecze będą też zdecydowanie ciężkie. W tej chwili przede wszystkim cieszymy się z punktów, które mamy - powiedział na pomeczowej konferencji trener Azotów, Daniel Waszkiewicz.
- Najważniejsze, że dwa punkty zostały w Puławach, nieważne w jakim stylu. Bardzo cieszymy się z pierwszego zwycięstwa w grupie - wtórował mu Jurecki.
Rozeznanie rywala okazało się trafne. Puławski sztab szkoleniowy posiłkował się w nim zapisem video i materiałami z internetu. - Potwierdziło się to, co wiedzieliśmy o przeciwnikach, czyli że to dobry i waleczny zespół. Musieliśmy w tym meczu pokazać wszystkie swoje możliwości - uważa trener. - Przeciwnicy stworzyli świetne zawody, za co im dziękuję. Są bardzo dobrą drużyną, grają twardo w obronie i szybko w ataku pozycyjnym. Stwarzało nam to trochę problemów - to jeszcze puławski obrotowy.
- Większe doświadczenie naszych zawodników sprawiło, że w końcówce wygraliśmy dwiema bramkami. Na pewno to rywal, który u siebie, nie tylko nam, ale i innym drużynom napsuje krwi - przekonywał. - Wiemy, że w rewanżu będzie bardzo ciężko - potwierdził Waszkiewicz.
Dzięki wygranej z Wacker Thun ekipa z Lubelszczyzny została samodzielnym liderem grupy D fazy grupowej EHF Cup. W kolejnym meczu puławianie zagrają na wyjeździe w niedzielę z Fraikin BM Granollers. Hiszpanie zremisowali pierwsze spotkanie z Chambery Savoie HB 30:30 i są na drugim miejscu w tabeli ex aequo ze swoim francuskim przeciwnikiem.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: hit dla Azotów. Genialny gol Iso Sluijtersa