Traveland Społem powalczy o 5. miejsce - relacja z meczu Traveland Olsztyn - Chrobry Głogów

Szczypiorniści z Olsztyna ostatni raz przegrali w hali Urania 16 listopada, kiedy olsztyńską halę "zdobyli" piłkarze ręczni Vive Kielce. W sobotę, 2 maja, ta sztuka udała się zawodnikom Chrobrego Głogów. Po wpadce w pierwszym meczu, podopieczni trenera Cieślikowskiego byli blisko sprawienia dużej niespodzianki i odrobienia dziewięciobramkowej straty. Traveland Społem zagrał bardzo słabo i nieliczna publiczność, która wybrała wizytę w hali Urania zamiast pikniku, mogła czuć się nieco zawiedziona. Nie zabrakło natomiast emocji w samym spotkaniu. Cztery czerwone kartki dla brutalnie grających gości i nerwowa końcówka podniosły emocje wszystkich kibiców.

Olsztynianie rozpoczęli mecz w obronie, do której trener Edward Strząbała desygnował Michała Bartczaka, Michała Krawczyka, Krzysztofa Szymkowiaka, Marka Boneczko, Daniela Urbanowicza, Marcina Malewskiego i Adama Wolańskiego. Poza składem znaleźli się Wasilenko, Misiewicz, Kłosowski, Waśko i Garbacewicz. Wśród gości nie było niespodzianek. Trener Jarosław Cieślikowski wystawił żelazną siódemkę z Łukaszem Stodtko, który jak się później okazało był najlepszym zawodnikiem w drużynie z Głogowa. Od pierwszych minut widać było ogromne zaangażowanie głogowian, wspieranych przez kilkuosobową ekipę kibiców. Spotkanie rozpoczęło się od trafienia Boneczki, który został "obsłużony" przez Frelka, ale goście tym razem nie popełnili błędu z pierwszej potyczki i szybko wyrównali, by po chwili wyjść na prowadzenie. Olsztynianie starali się kontrolować przebieg rywalizacji, a wynik oscylował wokół remisu (5:5 w 10 minucie; 9:10 w 20 minucie). Po trafieniach Krawczyka (3 bramki), Frelka (2) i Boneczki (2) Traveland Społem stanął, a w poczynania gospodarzy wkradły się proste błędy. Kompletnie niewidoczni byli skrzydłowi, co stanowiło problem dla obu zespołów. Słabiej niż zazwyczaj spisywał się Adam Wolański i w końcówce pierwszej połowy został zmieniony przez Bonieckiego. W 25 minucie, po bramce z kontrataku Mateusza Kopycińskiego, olsztynianie byli jeszcze na prowadzeniu (14:13), ale kolejne trzy bramki padły łupem gości i pierwsza odsłona zakończyła się dwubramkowym prowadzeniem głogowian.

Druga połowa zaczęła się od ataków zawodników Chrobrego, którzy wyczuli swoją szansę w tym spotkaniu. Pierwsza bramka dla Warmiaków padła dopiero po blisko czterech minutach, a jej autorem był Frelek. Niestety drugie 30 minut to coraz słabsza postawa gospodarzy, którzy myślami byli już przy meczu z Kiperem. Wystarczy powiedzieć, że przez pierwsze 15 minut drugiej połowy Traveland Społem tylko pięć razy zdołał pokonać nieźle spisującego się w bramce przyjezdnych Sebastaina Zaporę. Mocno zdeterminowani głogowianie często brutalnie powstrzymywali siódemkę z Warmii i Mazur. W konsekwencji tego, w 40 minucie parkiet musiał opuścić Jaroslaw Paluch (gradacja kar), a minutę później dołączył do niego Krzysztof Misiaczyk. Kolejni zawodnicy, którzy ujrzeli czerwone kartoniki to Krystian Kuta (gradacja) i Mikolaj Szymyślik, który niebezpiecznie powalił na parkiet znajdującego się w wyskoku Szymkowiaka. Bardzo słabo spotkanie prowadziła para sędziowska z Gdańska, która dopuściła do nerwów w obu obozach, podejmując niezrozumiałe decyzje. Trener Cieślikowski nie wytrzymał i po jednej z decyzji tak głośno komentował pracę panów w czerni, aż otrzymał żółtą kartkę. Warmiacy grali coraz słabiej i z minuty na minutę ich przewaga z pierwszego meczu topniała. Frelek i spółka nie potrafili wykorzystać częstej gry w przewadze, niemiłosiernie obijając bramkarza i słupki. W jednej z akcji Zapora trzykrotnie wychodził obronną ręką z sytuacji rzutowych z gospodarzami. Grając schematycznie i niezespołowo, ekipa trenera Strząbały pozwoliła głogowianom oddalić się na 4 bramki (50 minuta). Jedna z kolejnych decyzji sędziowskich spowodowała, że na ławce kar znaleźli się Krawczyk i Frelek, a goście wyczuli szansę na odskoczenie na większą przewagę. Pięć minut przed zakończeniem dwumeczu na tablicy świetlnej było 21:27, a Marcin Malewski nie wykorzystał rzutu karnego. Kolejna bramka świetnie dysponowanego Stodtki i goście prowadzili 7 bramkami. Na szczęście to wszystko, na co pozwolili zmęczeni już olsztyniacy. Bramka z rzutu karnego Frelka i kolejna indywidualna akcja nieźle spisującego się Jacka Zyśka (najskuteczniejszy w olsztyńskiej drużynie) sprawiły, że gospodarze mogli być pewni awansu i walki o 5. miejsce w lidze. Głogowianie, głównie dzięki dobrej grze Ireneusza Żaka, zdołali zwiększyć przewagę, ale było już za późno na uzyskanie wystarczającej liczby bramek i spotkanie zakończyło się siedmiobramkową wygraną Chrobrego Głogów – 24:31.

W drużynie gospodarzy pozytywnie można ocenić grę Jacka Zyśka, który pomimo przeciętnej skuteczności (50 proc.) był najaktywniejszym zawodnikiem i kilkakrotnie ratował zespół, rzucając ważne bramki. Mniej widoczni byli Frelek i Boneczko, skutecznie bronieni przez głogowian. Wśród gości wyróżnił się Łukasz Stodtko, który zdobył 10 bramek, m.in. skutecznie wykonując rzuty karne oraz Szymyślik i Żak. W drugiej części spotkania "swoje" obronił Zapora i walnie przyczynił się do wysokiej wygranej Chrobrego.

Traveland Społem Olsztyn - Chrobry Glogów 24:31 (14:16)

Traveland Społem: Wolański (25% skutecznych interwencji), Boniecki (36%)- Zyśk 7, Frelek 5, Krawczyk 5, Boneczko 4, Kopyciński 2, Bartczak 1, Żelazek, Malewski, Szymkowiak, Urbanowicz, Petricheev, Maciejewski

Chrobry: Zapora - Stodtko 10, Szymyślik 6, Żak 4, Kuta 3, Łucak i Paluch - po 2, Żmurko, Misiaczyk, Świtała oraz Archuk - po 1

kary: Chrobry - 22 min (4 czerwone kartki - 3 z gradacji: Misiaczyk, Paluch, Kuta, 1 za brutalny faul: Szymyślik), Traveland Społem: 16 minut

sędziowie: Paweł Kaszubski/Piotr Wojdyr (Gdańsk)

obserwator meczu z ramienia ZPRP: Wojciech Majchrzak (Płock)

widzów: 300

Komentarze (0)