Chociaż spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem lubińskiej drużyny trzeba przyznać, że skazywana na pożarcie Słupia zaprezentowały się w Lubinie z dobrej strony szczególnie w drugiej połowie. Cała pierwsza część spotkania to zdecydowana przewaga podopiecznych Bożeny Karkut, które nie pozwoliły rywalkom na wiele. przez pół godziny Słupia zdołała zdobyć tylko siedem bramek, podczas gdy lubinianki trafiały do bramki beniaminka 16 razy, z czego sześć bramek było autorstwa Agnieszki Jochymeka, a jedną zdobyła nawet bramkarka Interferii Izabela Czarna. Zawodniczki Interferii wypracowały sobie 9-bramkową przewagę w 25. minucie i nie oddały jej już do końca pierwszej połowy.
Niestety ponownie bolączką lubińskiej drużyny okazał się początek drugiej części spotkania. Kwadrans po wznowieniu gry podopieczne Bożeny Karkut zdobyły zaledwie cztery bramki i pozwoliły dogonić wynik rywalkom. W 45. minucie na tablicy wyników było tylko 19:17 dla Interferii. W tym momencie Bożena Karkut poprosiła o czas dla swojej drużyny, co szybko przyniosło efekt. Ostatni kwadrans należał do lubińskich zawodniczek, które zaczęły grać skutecznie i punktowały rywalki, zdobywając dwanaście bramek, tracąc przy tym tylko jedną. Interferie - Słupia 31:18.
- Zawodniczki Słupi trochę nas uśpiły, szczególnie swoją grą w ataku. Na początku drugiej połowy miałyśmy przestój, co wykorzystały rywalki, jednak w końcówce zaczęłyśmy grać swoje i wygrałyśmy dość pewnie - powiedziała po meczu Aleksandra Jacek.
Interferie: Czarna 1, Tsvirko - Załęczna 6, Ziółkowska 2, Pielesz 1, Semeniuk 2, Obrusiewicz 3, Gunia, Jakubowska 1, Olszewska 2, Kordić 5, Jochymek 8.
Słupia: Backiel - Głodek, Stasiuk 2, Muchocka 3, Pniewska 3, Łazańska 7, Kaźmierczak 2, Siekańska, Unijat 1.
Kary:
Interferie: 6 min.
Słupia: 8 min.
Sędziowali: Mariusz Kałużny, Tomasz Stankiewicz (obaj Opole)
Widzów: ok. 300
na Instagramie 
na Facebooku 
