Weteran, na co dzień zawodnik Górnika Zabrze, odbijał piłkę za piłką. Często w bardzo efektowny sposób. M.in. dwa razy zastopował z koła Marek Daćko, powstrzymał kilka potężnych rzutów zza obrony i pomógł Czechom zbudować przewagę. - To nie było łatwe zwycięstwo. Polacy dobrze wystartowali, a my musieliśmy złapać tempo. Potem już poszło, nie zagrozili nam - komentuje Galia.
Według czeskiego bramkarza, Polacy mogą jednak wrócić na dawny poziom. Warunki są dwa - praca i wyjazd do zagranicznej ligi. Galia dobrze wie, co mówi. Spędził prawie dziesięć lat w Bundeslidze, zdobył Puchar EHF z TBV Lemgo i wyrobił sobie renomę w Europie.
- W Superlidze jest wielu ciekawych zawodników, którzy muszą wyjechać z kraju. Tak jak kiedyś zrobili to Karol Bielecki, Bartosz Jurecki, potem doszli kolejni i kadra odnosiła sukcesy - analizuje Galia.
Czesi zaczynają iść podobną droga i zbierają owoce. Chociażby 21-letni Stanislav Kasparek jako nastolatek wyjechał do węgierskiej Balatonfuredi i wybił się do czołowego europejskiego klubu, MOL-Pick Szeged.
ZOBACZ WIDEO Polacy z Czechami bez koncentracji. "Dobrze, że nas nie rozgromili"
- U nas wielu młodych wyjeżdża. Zaczynają od 2. Bundesligi, trafiają w końcu na najwyższy szczebel. Nasza kadra ma wielki potencjał, jest dużo utalentowanych graczy. Takich jak Kasparek. Myślę, że za kilka lat będzie gwiazdą europejskiego szczypiorniaka. Dla niektórych z kolegów mógłbym być ojcem - śmieje się Galia.
Żadna reprezentacja w Europie nie zrobiła ostatnio takiej furory jak Czesi. W świetnym stylu pokonali Duńczyków i Węgrów na ME 2018, zajęli rewelacyjne 6. miejsce. A to nie szczyt możliwości zespołu, bo na turnieju musieli radzić sobie bez kilku kontuzjowanych graczy, m.in. podstawowego środkowego, Tomasa Babaka. W swojej grze bazują głównie na mocnej obronie. Nie patyczkują się z rywalami, zbierają kary, ale taktyka przynosi efekty. Na defensorów nadziewali też Polacy, który notorycznie trafiali w czeski blok.
- Na mistrzostwach każdy miał problem z naszą obroną, tylko Hiszpanie rzucili 30 bramek. To nasz sposób na grę. Skoro tracimy 21 goli, tak jak z Polską, to zwycięstwo musi być nasze - podkreśla Galia.
Facet ma racje i mówi o młodych: w lidze niemieckiej czy francuskiej są Czytaj całość