Gdyby Mattias Andersson zdecydował się kontynuować karierę, pewnie nadal utrzymywałby się w ścisłej czołówce bramkarzy Bundesligi. 40-latek zszedł ze sceny jako czołowy golkiper najlepszej ligi świata i mistrz Niemiec z Flensburgiem. W wywiadach podkreślał, że zamierza odpocząć i skoncentrować się na rodzinie. Wydawało się, że jego jedynym zajęciem w najbliższych miesiącach będzie praca w reprezentacji Austrii (ofertę przyjął kilka miesięcy temu).
Niespodziewanie po Szweda sięgnął największy konkurent Wikingów, THW Kiel. Andersson będzie trener golkiperów w drużynie Zebr, czyli zajmie się szkoleniem wybitnych specjalistów, Niklasa Landina i Andreasa Wolffa.
- Po szczegółowej analizie minionego sezonu nasi bramkarze poprosili, żeby trenować pod okiem indywidualnego opiekuna - wyjaśnił dyrektor sportowy, Viktor Szilagyi.
Andersson wraca do Kilonii po dziesięciu latach. W 2008 roku opuścił THW po siedmiu świetnych sezonach, okraszonych pięcioma tytułami mistrza Niemiec i triumfem w Lidze Mistrzów. Od 2011 roku grał we Flensburgu. W swojej karierze spędził aż 17 lat w Bundeslidze. Z reprezentacją wywalczył złoto ME 2000 i olimpijskie srebro w Londynie w 2012 roku.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Deschamps zapanował nad kadrą. "Francuzi często mieli problem z przerośniętym ego"