Liga Mistrzów: doping wraca na trybuny. Orlen Wisła gładko ograła Wacker Thun

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Adam Borbely i Marcin Wichary (z lewej)
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Adam Borbely i Marcin Wichary (z lewej)

Udanie do gry w Lidze Mistrzów wróciła drużyna Orlenu Wisły Płock. W pierwszym meczu grupy D wicemistrzowie Polski pokonali zespół Wacker Thun 34:24. Dobrze zaprezentowali się Adam Borbely i Ziga Mlakar.

Podobnie jak goście, Orlen Wisła Płock przystąpiła do meczu w niepełnym składzie. Do gry w spotkaniu z mistrzem Szwajcarii wrócili co prawda Michał Daszek, Lovro Mihić czy Ondrej Zdrahala, zabrakło jednak będącego w wysokiej formie Mateusza Góralskiego. Do gry na 100 proc. nie był również gotowy Nemanja Obradović. Mimo to Nafciarze byli zdecydowanym faworytem spotkania i zgromadzeni w hali kibice zastanawiali się tylko nad rozmiarem zwycięstwa.

Dosyć nieoczekiwanie, pierwsze 10 minut meczu było niezwykle wyrównane. Szwajcarzy więcej niż przyzwoicie radzili sobie w ataku, raz za razem rozrywając szyki obronne gospodarzy i w efekcie prowadząc 6:5. Na tym jednak popisy podopiecznych Martina Rubina musiały się zakończyć. Sygnał do ataku Orlen Wiśle dał Daszek, który indywidualnym wejściem w strefę wywalczył rzut karny.

Od tego czasu Nafciarze konsekwentnie powiększali przewagę, a prym w tym wiódł Ziga Mlakar. Słoweniec co chwilę zmuszał Flavio Wicka do wyciągania piłki z bramki, a w pamięci Szwajcarowi na pewno zostanie rzut z 19 minuty, który spokojnie może kandydować do TOP 5 najładniejszych bramek kolejki. Solidna obrona i kilka odbitych przez Adama Borbely'ego piłek pozwoliły gospodarzom odskoczyć na kilka goli przewagi, które (mimo rozluźnienia w końcówce) udało się utrzymać do końca pierwszej połowy. Wynik 18:13 do przerwy dobrze oddawał boiskową rzeczywistość.

Początek drugiej połowy to powtórka z rozrywki. Wacker walczyło jak mogło, ale sił starczyło tylko na kilka minut. Gospodarze zdobywali gol za golem, a chęci do gry Szwajcarom skutecznie odbierał Borbely. Węgier prezentuje naprawdę wysoką formę na początku sezonu i w niedzielnym meczu popisał się kilkoma imponującymi interwencjami. Razem z obroną dyrygowaną przez Renato Sulicia nie pozwalał rozwinąć skrzydeł ambitnym Helwetom.

Po drugiej stronie boiska Wisłę do zwycięstwa prowadził duet Mlakar - Tarabochia. Bośniacki środkowy wziął sobie najwidoczniej do serca zachwyty nad Nacho Moyą i postanowił pokazać, że on też potrafi kreować grę. Z kolei Słoweniec utrzymał wysoką skuteczność z pierwszej części spotkania i był główną strzelbą Nafciarzy. Ostatecznie mecz zakończył się dziesięcioma bramkami przewagi wicemistrzów Polski (34:24), którzy tym samym potwierdzili aspiracje do miana faworyta grupy.
Liga Mistrzów, grupa D (1. kolejka):

Orlen Wisła Płock - Wacker Thun 34:24 (18:13)
Orlen Wisła

: Wichary, Morawski, Borbely - Daszek 4, Krajewski 5, Racotea 4, Moya, Zdrahala 2, Obradovic, Piechowski, Tarabochia 5, Źabić 4, Mihić, de Toledo 1, Sulić 1, Mlakar 8
Karne: 5/6   
Kary: 4 min. (Racotea, Źabić - po 2 min.)

Wacker Thun: Wick, Arnosti - Holm 4, Linder, Felder, Dahler 1, Suter 3, Giovanelli, Lanz 4, Friedli, Simon Huwyler 2, Guignet, Stefan Huwyler 1, Krainer 1, Wyttenbach 1, Delhees 7
Karne: 1/1
Kary: 6 min. (Friedli, Simon Huwyler, Stefan Huwyler - po 2 min.).

Liga Mistrzów gr. D

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Orlen Wisła 1 1 0 0 34:24 2
2 Dinamo Bukareszt 1 1 0 0 26:24 2
3 Abanca Ademar Leon 1 0 1 0 19:19 1
4 Riihimaen Cocks 1 0 1 0 19:19 1
5 Elverum 1 0 0 1 24:26 0
6 Wacker Thun 1 0 0 1 24:34 0


ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Horror w Kwidzynie! MMTS skuteczniejszy w końcówce

Źródło artykułu: