PGNiG Superliga: nieskutecznie skuteczni. Orlen Wisła pokonuje Wybrzeże Gdańsk

Newspix / ANNA KLEPACZKO / Na zdjęciu: zawodnicy Orlenu Wisły Płock
Newspix / ANNA KLEPACZKO / Na zdjęciu: zawodnicy Orlenu Wisły Płock

Dwa dni po meczu w Lidze Mistrzów, Orlen Wisła Płock inkasuje kolejne trzy punkty. W ramach czwartej kolejki PGNiG Superligi gospodarze pokonali wyraźnie Wybrzeże Gdańsk 38:27.

Coroczny maraton można uznać za rozpoczęty. Nafciarze nie zdążyli odpocząć po meczu z Wacker Thun, a znowu musieli wyjść na parkiet Orlen Areny. Tym razem przeciwnikiem wicemistrzów Polski była drużyna Energi Wybrzeża Gdańsk. Podopieczni Marcina Lijewskiego dobrze weszli w sezon, wygrywając w dwóch pierwszych kolejkach i nieznacznie ulegając MMTS-owi Kwidzyn w trzeciej serii rozgrywek (26:27). Dobra forma gdańszczan pozwalała liczyć, że 10-krotni mistrzowie kraju nie położą się przed gospodarzami, a kibice zgromadzeni w hali będą świadkami interesującego widowiska.

Niestety, było inaczej. Płocczanie zdążyli już przyzwyczaić swoich sympatyków, że nie rozpoczynają szaleńczo spotkań. Podobnie było i w meczu przeciwko zespołowi z Gdańska. Nafciarze grali niedokładnie, dzięki czemu po 10 minutach to przyjezdni byli na prowadzeniu. Obraz gry nie zmieniał się przez większość pierwszych 30 minut i na nic zdał się czas wzięty przez Xaviera Sabate. Dopiero pod koniec pierwszej połowy wicemistrzowie Polski wrzucili wyższy bieg. Kilka dobrych akcji w obronie i z wyrównanego spotkania zrobiło się (dosyć niespodziewanie) 5 bramek przewagi Wisły. Mimo niefrasobliwej momentami gry Marcin Wichary i spółka schodzili do szatni prowadząc 17:14.

Druga połowa rozpoczęła się od bramki Ramona Oliveiry. Po przeciwnej stronie w mecz nie mógł wejść Michał Daszek, który raz po raz obijał aluminium bramki strzeżonej przez Artura Chmielińskiego. Gra jednak wyraźnie nie kleiła się obu zespołom. A szkoda, bo zawodnicy Wybrzeża mieli szansę na dojście swoich rywali - za każdym razem jednak popełniali proste błędy, jakby sparaliżowani taką możliwością. Z kolei Wisła z każdą minutą grała coraz skuteczniej i sukcesywnie powiększała swoją przewagę. Wreszcie zaczął trafiać Daszek, swoje bramki dorzucił również Jose Guilherme de Toledo. Z kolei wśród gości prym wiódł Paweł Salacz, który potwierdza swoją wysoką formę. Ostatnie minuty to pokaz wesołego handballa i popisy bramkarzy oraz Zigi Mlakara.

Ostatecznie mecz zakończył się sporą przewagą Wisły, która pokonała Wybrzeże Gdańsk 38:27. Płocczanie jednak nie zwalniają tempa. Już w niedzielę czeka ich kolejny mecz w Lidze Mistrzów przeciwko Elverum Handball. Z kolei gdańszczanie swój kolejny pojedynek zagrają dopiero 29 września przeciwko Azotom Puławy.

PGNiG Superliga, 4. kolejka:

Orlen Wisła Płock - Energa Wybrzeże Gdańsk 38:27 (17:14)

Orlen Wisła: Morawski, Wichary - Moya 1, Racotea 1, Obradovic 1, Tarabochia 5, Woźniak, Zdrahala 1, de Toledo 7, Mlakar 6, Krajewski, Mihić 4, Daszek 7, Piechowski, Sulić, Źabić 4
Karne: 0/1
Kary: 8 min. (Piechowski - 4 min., Krajewski, Źabić - po 2 min.).

Energa Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski - Wołowiec 1, Adamczyk 4, Frańczak 2, Gajek 1, Komarzewski 4, Kondratiuk 3, Oliveira 2, Sulej, Wróbel 1, Papaj, Prymlewicz, Rutkowski 2, Salacz 7
Karne: 1/2
Kary: 8 min. (Salacz - 4 min., Adamczyk, Wróbel - po 2 min.).

ZOBACZ WIDEO: Konrad Bukowiecki: Kibice w Niemczech dali nam owacje na stojąco

Źródło artykułu: