Marek Panas: Wenta w ZOMO? To jest ignorancja
- Jakie pałowanie? Ten pan mocno przesadził. Warto się dowiedzieć przed publicznym zabraniem głosu - tak Marek Panas, były reprezentant Polski i zawodnik Wybrzeża Gdańsk, komentuje finał sprawy sądowej Bogdana Wenty z Dominikiem Tarczyńskim.
Sąd zadecydował, że Tarczyński musi wpłacić za tę uwagę 20 tysięcy złotych na konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. O zdanie zapytaliśmy byłego kolegę Bogdana Wenty z Wybrzeża Gdańsk, Marka Panasa. 143-krotny reprezentant Polski nie chciał odnosić się do kwestii zmiany obywatelstwa. To drażliwy temat, wielu dawnych kolegów ma o to pretensje do Wenty, który przyjął obywatelstwo niemieckie już po upadku komuny, w drugiej połowie lat 90.
Co do drugiej części wypowiedzi, Panas komunikuje: - Jaka policja? Jakie ZOMO? Nie widziałem munduru ani butów milicyjnych. A pałkę milicyjną to może w telewizji. Cały nasz związek z policją polegał na tym, że jechało się raz w miesiącu do Elbląga po wypłatę - mówi Panas.
- Warto najpierw się dowiedzieć, zanim publicznie zabierze się głos. W tamtych czasach zamiast sponsorów były resorty. I to wszystko. Akurat Wybrzeże za dużo nie płaciło, ale miało możliwości załatwienia mieszkania. Ludzie czekali po 15 lat, a ja dostałem w 3 miesiące. To był taki największy bonus - twierdzi Panas.
- Myślę, że problemem jest to, że ludzie komentują z dzisiejszej perspektywy, nie mając zielonego pojęcia, jak kiedyś życie wyglądało - dodaje.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Reprezentant Polski kpi z komentarzy. "Dostaniemy złoty medal, bo nam się wszyscy podłożą"