Przypomnijmy, że poseł Prawa i Sprawiedliwości napisał na Twitterze: "Bogdan Wenta, europoseł PO, rzucił polskim paszportem i przyjął niemieckie obywatelstwo, aby służyć Niemcom za marki i euro, okazuje się być także byłym członkiem ZOMO! Teraz kandyduje na prezydenta Kielc. Oto wysportowany Niemiec, który trenował pałowanie na głowach Polaków. Dno".
Sąd zadecydował, że Tarczyński musi wpłacić za tę uwagę 20 tysięcy złotych na konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. O zdanie zapytaliśmy byłego kolegę Bogdana Wenty z Wybrzeża Gdańsk, Marka Panasa. 143-krotny reprezentant Polski nie chciał odnosić się do kwestii zmiany obywatelstwa. To drażliwy temat, wielu dawnych kolegów ma o to pretensje do Wenty, który przyjął obywatelstwo niemieckie już po upadku komuny, w drugiej połowie lat 90.
Co do drugiej części wypowiedzi, Panas komunikuje: - Jaka policja? Jakie ZOMO? Nie widziałem munduru ani butów milicyjnych. A pałkę milicyjną to może w telewizji. Cały nasz związek z policją polegał na tym, że jechało się raz w miesiącu do Elbląga po wypłatę - mówi Panas.
- Warto najpierw się dowiedzieć, zanim publicznie zabierze się głos. W tamtych czasach zamiast sponsorów były resorty. I to wszystko. Akurat Wybrzeże za dużo nie płaciło, ale miało możliwości załatwienia mieszkania. Ludzie czekali po 15 lat, a ja dostałem w 3 miesiące. To był taki największy bonus - twierdzi Panas.
- Myślę, że problemem jest to, że ludzie komentują z dzisiejszej perspektywy, nie mając zielonego pojęcia, jak kiedyś życie wyglądało - dodaje.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Reprezentant Polski kpi z komentarzy. "Dostaniemy złoty medal, bo nam się wszyscy podłożą"