PGNiG Superliga Kobiet: szaleństwa w Karpaczu. KPR Jelenia Góra bliski niespodzianki

KPR Jelenia Góra po sobotnim meczu może odczuwać ogromny niedosyt. Drużyna ze stolicy Karkonoszy wypracowała sobie niezłą zaliczkę przed drugą częścią spotkania, ale nie zdołała po zmianie stron utrzymać się na prowadzeniu.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk
Sabina Kobzar (przy piłce) i Natalia Filończuk z KPR Jelenia Góra Materiały prasowe / Korona Handball / Paweł Jańczyk / Na zdjęciu: Sabina Kobzar (przy piłce) i Natalia Filończuk z KPR Jelenia Góra
Chyba nikt nie miał problemów ze wskazaniem zdecydowanego faworyta rywalizacji w Karpaczu. Mało kto spodziewał się, że jeleniogórzanki odrodzą się po czterech porażkach z rzędu (w tym także z Arką Gdynia) i realnie zagrożą walczącej o miejsce w szóstce ekipie EKS Startu Elbląg. A jednak. Sobotni pojedynek trzymał w napięciu do samego końca.

Pierwsze część spotkania przebiegała pod dyktando gospodyń. Zawodniczki Michała Pastuszko dominowały w sobotę od samego początku i regularnie korzystały na licznych błędach elblążanek. Trener Andrzej Niewrzawa wezwał swoje podopieczne na rozmowę już po dziesięciu minutach meczu, ale po krótkiej przerwie poprawa w grze elblążanek nie nastąpiła.

Ekipa gości zablokowała się w ofensywie i przez blisko kwadrans trafiała do bramki tylko dzięki rzutom karnym, zaś gospodyniom w ataku wychodziło niemalże wszystko. Prym wiodła Sylwia Jasińska - po kolejnym celnym rzucie rozgrywającej, przewaga miejscowych wzrosła w 21. minucie spotkania już do ośmiu trafień.

Nie wiemy, co działo się w przerwie w szatni elblążanek, ale po zmianie stron zobaczyliśmy całkiem inny EKS - skuteczniejszy pod polem bramkowym przeciwniczek i przede wszystkim agresywniejszy w defensywie. W 38. minucie znakomitą serię zapoczątkowała Katarzyna Kozimur. Drużyna przyjezdnych rzuciła jedenaście bramek, na co KPR odpowiedział tylko raz, i to właśnie ten moment zaważył na końcowym rezultacie starcia na Dolnym Śląsku.

Na cztery minuty przed ostatnim gwizdkiem sędziów, zespół z Elbląga wygrywał różnicą pięciu trafień, lecz jeleniogórzanki nie przestały walczyć i zdobyły nawet bramkę kontaktową. Na doprowadzenie do wyrównania zabrakło im jednak czasu.

KPR Jelenia Góra - EKS Start Elbląg 29:30 (19:12)

KPR: Wierzbicka, Filończuk, Szczurek - Bielecka 1, Oreszczuk 5, Tomczyk 2, Jurczyk 3, Kobzar 2, Załoga, Jasińska 11, Żukowska 5, Świerżewska, Kanicka.
Karne: 1/2
Kary: 12 min.

Start: Pająk, Powaga - Balsam 5, Choromańska 3, Jędrzejczyk, Kozimur 10, Trbović 1, Gadzina 6, Świerżewska 2, Uścinowicz 3, Jaszczuk.
Karne: 4/5
Kary: 8 min.

Sędziowie: Jakub Gnyszka - Mateusz Stonoga

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Mateusz Kornecki show! 3 kapitalne interwencje w 30 sekund [WIDEO]
Czy KPR Jelenia Góra utrzyma się w PGNiG Superlidze Kobiet?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×