Do tej pory najlepsze zespoły każdego kontynentu zjeżdżały do Kataru na przełomie sierpnia i września, czyli w przedsionku wielkiego sezonu. Inne rozgrywki nie wchodziły w paradę, IHF Super Globe był jedynym atrakcyjnym wydarzeniem w tamtym okresie, więc naturalnie przyciągał uwagę kibiców piłki ręcznej.
Przeniesienie turnieju na październik bardziej zaszkodziło niż pomogło w promocji zmagań. Rozgrywki zginęły w natłoku innych wydarzeń, Ligi Mistrzów i rywalizacji ligowej. Tak naprawdę w ciągu ostatnich tygodni temat Super Globe pojawił się tylko raz.
Chodzi o problemy finansowe Fuechse Berlin. Lisy znowu dostały od organizatorów "dziką kartę" i liczą, że zastrzyk gotówki z Kataru uratuje budżet. Ze względu na liczne urazy klub ściągnął dodatkowych graczy i na koncie pojawił się debet. Szefostwo Fuechse podjęło ryzyko - tylko dobry wynik w Super Globe zasypie finansową dziurę. W innym przypadku z berlińczykami może być krucho. Lisy w ćwierćfinale zmierzą się z brazylijskim Handebol Clube Taubate, więc raczej nie będzie to przebieżka.
Ważniejsze problemy na głowie zwycięzcy Ligi Mistrzów, Montpellier HB. Obrońcy tytułu zaczęli sezon katastrofalnie, przegrali wszystkie pięć spotkań - w historii Ligi Mistrzów to najgorszy start triumfatora w historii. Francuski klub na rozgrzewkę zagra z tunezyjskim Hammamet.
Łatwej przeprawy może się też spodziewać FC Barcelona Lassa z Kamilem Syprzakiem. Blaugrana trafiła na Al-Najma Club z Bahrajnu. W ostatniej parze gospodarze, katarski Al Sadd zacznie od spotkania z Sydney University (Tomasz Szklarski w kadrze).
Tytułu broni Barcelona, w finale pokonała Fuechse. W tegorocznej edycji może skończyć się identyczną obsadą decydującej rozgrywki.
IHF Super Globe, ćwierćfinału (16.10):
FC Barca Lassa - Al-Najma
Montpellier AHB - Hammamet
Handebol Clube Taubate - Fuechse Berlin
Al Sadd - Sydney Universyty
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: MMTS postraszył PGE VIVE w pierwszej połowie. Nie zabrakło efektownych akcji [WIDEO]