PGNiG Superliga: przyspieszenie po przerwie. KPR Gwardia Opole rozbiła SPR Stal Mielec w pył
Stal Mielec bez szans w spotkaniu 8. kolejki PGNiG Superligi. Gwardia Opole podkręciła tempo po przerwie i wygrała 39:28.
Stal nie uniknęła jednak problemów ze skutecznością. Mylił się Matej Sarajlić i gdyby nie Wilk, to do przerwy byłoby już "po meczu". Skrzydłowy zmniejszyć straty z sześciu do trzech goli.
I to był tak naprawdę ostatni dobry moment Czeczeńców. Mnożyły się błędy, po stratach Gwardia odpowiadała i zaczęła absolutnie dominować. Skuteczność odzyskał przeciętnie spisujący się w tym sezonie Antoni Łangowski, okazji nie marnował Karol Siwak, swoje w bramce zrobił Adam Malcher. Stal po prostu nie nadążała za tempem gry rywali. Choć zespołowi próbował pomóc Krzysztof Lipka, to jego interwencje na niewiele się zdały. Wśród mielczan wejścia smoka miał jeszcze Kacper Pawłowski - w ciągu siedmiu minut wywalczył karnego i rzucił dwa gole.
Humory w Mielcu są dalekie od idealnych, za to Gwardziści odnaleźli się po słabym początku sezonu i zaczęli kolekcjonować punkty.
PGNiG Superliga, 8. kolejka:
SPR Stal Mielec - KPR Gwardia Opole 22:39 (11:14)
Stal: Wiśniewski (6/32 - 19 proc.), Lipka (8/21 - 39 proc.) - Wilk 6, Sarajlić 5/1, Krupa 4, Kowalczyk 3, Krępa 3, Pawłowski 2, Ćwięka 2, Grzegorek 1, Mochocki 1, Rutkowski 1, Miedziński, Rusin, Skuciński.
Karne: 1/3.
Kary: 4 min. (Grzegorek, Miedziński - po 2 min.).
Gwardia: Malcher (14/36 - 39 proc.), Zembrzycki (1/6 - 17 proc.) - Mauer 9/1, Łangowski 7, Siwak 5, Klimków 4, Zadura 3, Jankowski 2, Kawka 2, Lemaniak 2, Zarzycki 2, Milewski 1, Skraburski 1, Zieniewicz 1/1, Morawski, Tarcijonas.
Karne: 2/4.
Kary: 4 min. (Jankowski - 4 min.).