Nowa strategia Orlen Wisły Płock. "Realnie możemy walczyć o tytuły za trzy sezony"
Nie rewolucja, a stabilizacja. Orlen Wisła Płock wprowadza nowy, trzyletni plan działania, który ma na celu przywrócić blask płockiej drużynie. Słowa-klucze? Projekt, budżet i czas.
Postawmy na stabilizację
- Pozycja trenera Sabate jest niezagrożona - rozpoczął Wiśniewski. - Jesteśmy w pełni zadowoleni z jego pracy, poświęca się w 200 proc.. Musimy sobie uświadomić, że przez 3 miesiące nikt nie stworzył drużyny. Ufamy trenerowi, mamy nadzieję, że zbudujemy silny zespół w Płocku - skomentował popularny Gadżet.
Jako przykład modelu funkcjonowania klubu prezes Wisły podał zespół zwycięzcy poprzedniej edycji Liga Mistrzów. - Możemy się odnieść do innych drużyn, że budowanie zespołu trwa wiele lat. Na przykład Montpellier HB, gdzie jest jeden trener przez 15 czy 20 lat. Wygrał Ligę Mistrzów, dzisiaj po 5 kolejkach nie mają żadnego punktu. Tam nikt nikogo nie zwalnia, nie robi rewolucji, jest tak, ze mają plan i działają dalej - powiedział Wiśniewski.
Sabate: organizacja jest niesamowita
W samych superlatywach o swoim pracodawcy wypowiadał się również szkoleniowiec Orlen Wisły. - Zdecydowałem się na przyjście do Wisły ze względu na przedstawioną mi wizję. Mimo różnych opcji, ten projekt był dla mnie najbardziej atrakcyjny. Wisła to klub z wielką historią. Zawsze kiedy tu grałem atmosfera w hali była niesamowita.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Mecz pięknych goli w Valladolid. Rażąca nieskuteczność gospodarzy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Jak mówi Hiszpan, płocki klub może naprawdę imponować. - Kwestie organizacyjne są bardzo dobre. Teraz, kiedy jestem częścią klubu, widzę, że organizacja jest niesamowita - skomentował Sabate. - Przez 5 lat byłem w jednej z topowych drużyn europejskich. Mogę powiedzieć, że pod tym kątem organizacja Orlen Wisły Płock jest lepsza niż na Węgrzech. Mamy wszystkie podstawy do rozwoju i odnoszenia sukcesów - dodał.
Jednak nie od razu Kraków zbudowano. I jak zauważa trener Nafciarzy, nie da się tego też zrobić w Płocku. - Jak każdy projekt, potrzebujemy czasu, żeby rozwijać się i osiągnąć założone cele. Jesteśmy realistami, zdajemy sobie sprawę, gdzie się znajdujemy, ale też dokąd zmierzamy.
Dorównać Vive
Hiszpański opiekun wicemistrzów Polski był w piątek całkowicie szczery i bez ogródek mówił o różnicy pomiędzy dwoma najlepszym zespołami ostatnich lat. - Jeżeli chodzi o Kielce, to musimy otwarcie powiedzieć - są zdecydowanie lepszą drużyną, mają lepszy budżet. My nie możemy sobie pozwolić na takich zawodników. Na każdej pozycji mają po trzech topowych graczy, a na niektórych nawet najlepszych na świecie.
- Celem naszego trzyletniego projektu jest zbliżanie się, krok po kroku, do zespołu z Kielc. Naszym zadaniem jest ciągła poprawa, ale nie jest to możliwe w miesiąc. Realnie, przy naszym budżecie, możemy myśleć o walce o tytuły w trzecim sezonie. My patrzymy w przyszłość z nadzieją i wiarą, że nasz projekt może być zrealizowany - zakończył Sabate.
W podobnym tonie wypowiadał się prezes Wiśniewski. - Nasz budżet wynosi około 3,5 miliona euro. Porównując się do ligi francuskiej i niemieckiej, bylibyśmy odpowiednio na 10. i 15. miejscu pod względem finansowym. Na przestrzeni kilku lat nasz budżet nie zmieni się, a wiadomo, że pensje zawodników, inne koszta również rosną. Nie możemy się w tym momencie porównywać z Vive. Dążymy do tego, żeby zmniejszyć tę różnicę, ale ten projekt wymaga czasu.
Władze klubu zdają sobie sprawę, że płoccy fani są wymagający. - Wiemy, że oczekiwania płockiej publiczności są bardzo duże. Co roku składamy deklaracje o walkę o mistrzostwo Polski, Puchar Polski, ale musimy sobie zdać sprawę, w jakim miejscu jesteśmy. Zmieniliśmy trenera, jestem po pierwszym okienku transferowym, gdzie mogłem sprowadzić takich zawodników, jakich chciałem. Jak mówił trener, potrzeba nam teraz czasu - zakończył Wiśniewski.
Cała nadzieja w Orlenie
Jednym z tematów poruszanych na konferencji była również współpraca klubu z tytularnym sponsorem, PKN Orlen. Jak zapowiedziały władze klubu (bez wiceprezesa Huberta Murawskiego w składzie, odpowiedzialnego za kontakty ze sponsorami, który jako przedstawiciel Wisły był w Rogozinie na spotkaniu z kibicami), rozmowy z koncernem są już prowadzone.
- Z prezesem Danielem Obajtkiem i Anną Ziobroń rozmawialiśmy o dalszym finansowaniu. W niedługim czasie powinniśmy rozpocząć rozmowy o przedłużeniu umowy - powiedział Wiśniewski.
Jednocześnie, na pytanie Adama Małachowskiego z płockiej "Gazety Wyborczej" o plan B w przypadku braku porozumienia, nie udało się uzyskać jasnej odpowiedzi. - To są pytania, przepraszam, jak wróżenie z fusów - odpowiedziała dyrektor marketingu, Katarzyna Przykłota. - Nie możemy się wypowiedzieć w temacie, czy PKN Orlen dofinansuje i jaka to będzie kwota. Byliśmy na dwóch spotkaniach, nasza współpraca układa się dobrze.
- My możemy planować to, co jest w zasięgu naszych decyzji. Z naszej strony nie ma zaniedbań, więc liczymy na to, że współpraca z PKN Orlen będzie kontynuowana. Jeśli jednak wystąpią czynniki zewnętrzne, to klub będzie się musiał zastanawiać, jakie kroki podjąć. Jest to około połowa naszego finansowania i funkcjonowanie klubu w obecnym kształcie byłoby niemożliwe - skomentowała Przykłota.
Nowego sponsora brak
Zarząd nie uciekał od odpowiedzialności również odnośnie nowego sponsora. Zgodnie z przedsezonowymi zapowiedziami, do grona partnerów Orlen Wisły miała dołączyć jeszcze jedna spółka funkcjonująca w sektorze energetycznym.
- Było tajemnicą poliszynela, że klub jest w przededniu podpisania kontraktu z dużą spółką skarbu państwa. Niestety, ze względu na to, że jest to duża spółka działająca w sektorze energetycznym, sytuacja z Nord Stream 2 (nowym sponsorem EHF, który jest bezpośrednio konkurencyjny w stosunku do głównych partnerów drużyn z Płocka i z Kielc - przyp.red.) spowodowała, ze ta decyzja została zmieniona.
Jak jednak zaznaczają władze klubu, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. -Nawiązaliśmy współpracę z tą firmą, chce ona uczestniczyć w życiu klubu. Natomiast na tę chwilę, ze względu na konflikt branżowy, nie chce eksponować swojego logo.
Jak mówili przedstawiciele Wisły, klub jest w stałym kontakcie ze swoimi sponsorami i już pracuje nad nowymi porozumieniami. - Biorąc pod uwagę wynik sportowy, sukcesem jest to, ze przedłużyliśmy większość umów sponsoringowych, niektóre na długo - na przykład na 3 lata z Kompanią Piwowarską.
Marketing a sprawa kibicowska
Obecność w mediach społecznościowych, liczba postów na Facebooku czy Twitterze, nowe konto na Instagramie - to kolejny omawiany w piątek temat. To, co przykuło jednak uwagę odnośnie marketingu, dotyczyło dopingu i atmosfery na trybunach. - Apeluję, że jeżeli wszystkim nam zależy na budowaniu pozytywnego wizerunku, który ma przyczynić się do walki ze stagnacją budżetową, do poprawienia wszelkich wyników, to musi być współpraca kibiców - skomentowała Przykłota.
Jak wskazuje dyrektor marketingu Wisły, jedną z grup docelowych (poza, oczywiście, kibicami) są również sponsorzy. - Nie jest prosto w dzisiejszych czasach pozyskać sponsora, bo atmosfera nie sprzyja. Rozmawiamy z wieloma firmami, dla nich fakt, że Wisła jest nieprzerwanie na podium, jest wicemistrzem Polski, gra w europejskich pucharach, powoduje, że naprawdę jesteśmy witani z otwartymi rękami. Ale kibice, bezpośrednio kreujący atmosferę na trybunach, mają na przyszłość tych rozmów ogromny wpływ.
- Apeluję do naszych kibiców, jeżeli zależy wam na przyszłości płockiej piłki ręcznej, na tym, aby ten klub rozwijał się, abyśmy mogli ten projekt w spokoju realizować, to musimy pokazać, ze wszyscy gramy do jednej bramki, że na stworzeniu pozytywnej atmosfery zależy nie tylko zarządowi, ale nam wszystkim - zakończyła Przykłota.