Selekcja na ME 2018 wciąż trwa. "Przed nikim nie zamykam drzwi"

Większość z 18 powołanych szczypiornistek jest pewna wyjazdu na ME 2018, ale trener Leszek Krowicki nie wyklucza jeszcze korekt w kadrze. - Mamy możliwość zmian - mówi selekcjoner i zapewnia, że wybrał optymalny skład.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Leszek Krowicki WP SportoweFakty / MICHAŁ DOMNIK / Na zdjęciu: Leszek Krowicki
Na trzy tygodnie przed ME 2018 Leszek Krowicki wskazał "osiemnastkę", która uda się na ostatni turniej sparingowy w Hiszpanii i z dużym prawdopodobieństwem  wystąpi podczas czempionatu. Selekcjoner podkreśla jednak, że selekcja wciąż trwa.

- Gramy w Hiszpanii, trenujemy w Warszawie, przed nikim nie zamykam drogi. Większości zawodniczek można już gratulować wyjazdu, w 2-3 przypadkach jeszcze dokładniej przyjrzę się dyspozycji. Przecież czasem szkoleniowiec w klubie oczekuje czegoś innego niż trener reprezentacji, muszę przekonać się o formie na własne oczy - wyjaśnia.

I odpowiada jednocześnie na zarzuty o faworyzowanie niektórych kadrowiczek, nawet pomimo przeciętnej formy: - W podanym składzie znalazły się zawodniczki, z którymi pracujemy najdłużej. Słabsza forma w jednym czy dwóch meczach nie musi być kryterium decydującym. Szaleństwem byłoby powoływanie kogoś, kto akurat błysnął w jednej kolejce. W piłce ręcznej nie można zmieniać zawodniczek po jednym gorszym występie. Wszystko wynika z długiego procesu wspólnej pracy. Nie ma mowy o sympatii czy antypatii do kogoś, kieruję się wyłącznie dobrem reprezentacji.

Kilkanaście dni temu do EHF wysłano listę 28 zawodniczek. Teoretycznie każda z tego grona może wystąpić podczas ME 2018, w trakcie turnieju dozwolone są zmiany, dlatego prawie wszystkie szczypiornistki z szerokiej kadry - z wyjątkiem kontuzjowanej Małgorzaty Mączki - pozostają "pod prądem". Dziewiątka, która nie załapała się na wyjazd do Hiszpanii, będzie trenowała w Warszawie z kadrą B.

- Generalnie to nie nowość, od dawna stosujemy tę taktykę. Chcemy objąć naszymi ideami jak największą liczbę zawodniczek, żeby w każdym momencie były gotowe do grania. Prawdopodobnie do Francji pojedziemy w 18-osobowym składzie, w tym z dwiema bramkarkami. Podczas ME będzie dużo czasu na ewentualne wezwanie zmienniczki, wolimy mieć więcej alternatyw w polu - mówi Krowicki.

Zgrupowanie w Warszawie i sparingi w Hiszpanii będą selektywne zwłaszcza dla Romany Roszak. Rozgrywająca Energi AZS Koszalin doznała kontuzji kolana na październikowym zgrupowaniu. - Od razu pojechała na konsultację do Poznania, jest pod opieką lekarza i fizjoterapeuty kadry. Dolegliwości wykluczyły Romanę z dwóch spotkań ligowych, ale w klubie powoli wchodzi w trening. Będziemy się jej przyglądać. Na całe szczęście prognozy są optymistyczne - komentuje trener reprezentacji.

Przed Biało-Czerwonymi pracowity okres. Po kilku dniach wspólnych przygotowań w Warszawie wylecą do Hiszpanii, gdzie zmierzą się z gospodyniami, Brazylijkami i Niemkami. Po powrocie do kraju Krowicki poda ostateczny skład na ME. Pierwsze spotkanie we Francji zaplanowano 30.11 (z Serbkami). Dwa dni później mecz z Dunkami, a 4.12 ze Szwedkami. Trzy najlepsze zespoły zagrają dalej.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Oj Jana, Jana...
Jak oceniasz potencjał polskiego zespołu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×