PGNiG Superliga: Gwardia lepsza w Meczu Niepodległości

Materiały prasowe / Gwardia Opole / Na zdjęciu: zawodnicy Gwardii Opole
Materiały prasowe / Gwardia Opole / Na zdjęciu: zawodnicy Gwardii Opole

Piękna otoczka, niemal komplet publiczności i wyrównane spotkanie w hali AWFiS. W takich okolicznościach Energa Wybrzeże podejmowała Gwardię. Opolanie po dobrej grze w drugiej części spotkania wygrali 28:25.

Spotkanie miało uroczysty charakter. Na trybunach stawiła się rekordowa liczba kibiców w hali AWFiS, a mecz poprzedził hymn. Pierwszy rzut oddał kapitan Andrzej Kaczorowski, były żołnierz Szarych Szeregów.

Od początku mecz był wyrównany, jednak dysponujący lepszymi warunkami fizycznymi zawodnicy z Opola szybko zaczęli przeważać na boisku. Gdy bramkę w 11. minucie zdobył Przemysław Zadura, było już 3:6 i trener Marcin Lijewski wziął czas.

W gdańskiej drużynie przez długi czas zawodnikiem, który robił różnicę był Ramon Oliveira. Brazylijczyk, który przed rozpoczęciem spotkania odśpiewał hymn Polski wraz z innymi zawodnikami rzucał dużo bramek, ale również popełniał błędy. Gwardia była bardziej wyrównana, a kiedy karnego na 9 minut przed przerwą wykorzystał Patryk Mauer, opolanie prowadzili 12:8.

Licznie zgromadzona gdańska publiczność w końcu miała jednak trochę powodów do radości. Znów aktywny był Oliveira, który bardzo ciekawym rzutem pokonał opolskiego bramkarza. Gdy kontrę wykorzystał Michał Bednarek był remis, a na 13:12 z karnego trafił Adrian Kondratiuk! Energa Wybrzeże wróciła z dalekiej podróży, a Gwardia, przy dobrej postawie w bramce Przemysława Witkowskiego, była bezradna.

Mozolnie budowana przewaga Energi Wybrzeża Gdańsk zniknęła bardzo szybko, bo już w pierwszej minucie po przerwie, gdy Witkowskiego pokonali Maciej Zarzycki i Michał Lemaniak, to znów drużyna Rafał Kuptel prowadziła w meczu. Gospodarzom było bardzo trudno przebijać się przez szczelnie broniącą opolską obronę.

Zawodnicy Gwardii nie potrafili jednak wyjść na prowadzenie wyższe, niż różnicą trzech bramek. Energa Wybrzeże mimo prób zmiany taktyki obronnej i roszad personalnych nie była w stanie zbliżyć się do rywala. Gdańszczanie za dużo miejsca zostawiali rywalom na kole i gdy na 5 minut przed końcem trafił Mindaugas Tarcijonas, było 21:25. Gdańszczanie zdecydowali się jeszcze na zryw w końcówce, ale było to za mało. Komplet punktów pojechał do Opola.

Energa Wybrzeże Gdańsk - KPR Gwardia Opole 25:28 (13:12)

Energa Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski - Oliveira 7, Kondratiuk 4, Adamczyk 3, Salacz 3, Prymlewicz 2, Sulej 2, Wróbel 1, Papaj 1, Komarzewski 1, Bednarek 1, Rutkowski, Gajek
Karne: 3/3.
Kary: 2 min. (Salacz 2 min.)

Gwardia: Malcher, Zembrzycki - Zarzycki 5, Zadura 5, Jankowski 4, Mauer 3, Tarcijonas 3, Siwak 3, Łangowski 2, Mokrzki 2, Lemaniak 1, Morawski, Kawka, Milewski.
Karne: 3/4.
Kary: 6 min. (Zadura 4 min., Jankowski, 2 min.).

Sędziowie: Baranowski (Warszawa), Lemanowicz (Płock).
Delegat ZPRP: Piotr Chudzicki (Poznań).

Widzów: 1 250.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek znalazł się na ustach całego świata. "Ta historia nie zniknie już nigdy" [1/2]

Komentarze (1)
avatar
OpoleArena
11.11.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie rozumiem pytania w sondzie pod relacją..?? „Czy Gwardia zasłużyła na wygraną ??” Była zespołem lepszym , zdobyła więcej bramek i mecz wygrała ...
Bardzo dobry mecz zagrał Maciek Zarzycki
Czytaj całość