Challenge Cup: spora niespodzianka w Szczecinie. Pogoń zremisowała mecz, ale jest w kolejnej rundzie

WP SportoweFakty / Oskar Błaszkowski / Na zdjęciu: Agata Cebula
WP SportoweFakty / Oskar Błaszkowski / Na zdjęciu: Agata Cebula

W rewanżowym spotkaniu we własnej hali doszło do nie lada niespodzianki. Faworyzowana SPR Pogoń nie potrafiła po raz drugi ograć HIFK-u Helsinki. Dzięki bramce w ostatnich sekundach Marleny Urbańskiej uratowała remis 21:21.

Szczecinianki przystępowały do spotkania rewanżowego bez większego balastu. W pierwszym meczu wypracowały sobie bezpieczną przewagę (11 bramek). Celem było oczywiście zwycięstwo, a tym samym przypieczętowanie awansu do kolejnej rundy Pucharu Challenge Cup. SPR Pogoń mogła też pozwolić sobie na przećwiczenie pewnych wariantów gry przed środowym starciem w PGNiG Superlidze Kobiet z MKS-em Perłą Lublin.

Niemniej, podopieczne Nevena Hrupca chyba zbyt szybko uznały, że nic wielkiego w rewanżowym spotkaniu nie może im się przytrafić. Owszem, kontrolowały przebieg rywalizacji w dwumeczu, ale zupełnie nie o to chodziło. Szwankował przede wszystkim atak pozycyjny. Nadepnięcia na linię pola bramkowego, nieprzygotowane rzuty, niewykorzystywanie przewagi liczebnej, która w pierwszej połowie bardzo często miała miejsce, wołało o pomstę do nieba. Po kwadransie tablica świetlna wskazała remis 4:4, co już należało uznawać za pewną niespodziankę, nie umniejszając nic ekipie z Finlandii.

Od tamtego czasu występujące jako goście szczecinianki podawały pomocną dłoń zespołowi HIFK. Trzeba przyznać, że przy lepszym przeciwniku strata po pierwszych trzydziestu minutach mogła być już nie do nadrobienia. A tak przy stanie 11:7 na minutę przed gwizdkiem oznaczającym przerwę Pogoń zmniejszyła stratą do dwóch trafień. W szatni polskiego zespołu narada trwała wyjątkowo krótko. Szczypiornistki chyba same wiedziały, że druga część zawodów nie może tak wyglądać. Żadnym usprawiedliwieniem nie mogło być desygnowanie do gry przez chorwackiego szkoleniowca zawodniczek, które wcześniej występowały rzadziej.

Ekipa z Grodu Gryfa bardzo szybko wróciła z szatni na parkiet. Zawodniczki wyglądały tak, jakby szybko chciały naprawić błędy z pierwszej połowy. Szło im w tym spotkaniu jednak jak po grudzie. Ciągle wiele zastrzeżeń można było mieć do przedniej formacji. Swoje robiła Monika Pruenster. Pewnie, gdyby nie ona, tego spotkania nie udałoby się nawet zremisować. Na taki właśnie wynik kibice w Netto Arena musieli jednak czekać wyjątkowo długo. Sygnał dała wprowadzone po przerwie Daria Zawistowska. Jej bramka ze środka rozegrania w samo okienko była najładniejszym trafieniem Pogoni w tym sezonie.

Od momentu, kiedy granatowo-bordowe zdołały doprowadzić do remisu, zawody miały bardzo wyrównany przebieg. Na 20 sekund wynik brzmiał jednak 21:20. Wtedy piłkę na kole otrzymała Marlena Urbańska. Zdołała się obrócić, a po jej trafieniu dało się słyszeć radość w głosie jej koleżanek. HIFK miał jeszcze szansę na zadanie ostatniego ciosu, ale piłka nie leciała nawet w światło bramki strzeżonej przez Pruenster. Awans ani przez moment nie był zagrożony, ale do stylu gry Hrupec z całą pewnością będzie miał dużo zastrzeżeń.

Puchar Challenge Cup, III runda (2. mecz):

HIFK Helsinki - SPR Pogoń Szczecin 21:21 (11:9)

W dwumeczu: 43:54
Awans: SPR Pogoń Szczecin

HIFK: Lehtinen, Niemi, Vepsalainen - Vinogradova 2, Jantti 3, Jaaskelainen, Gostowski, Ax 4 Cainberg 6, Mitchell, Nyholm 2, Holopainen 2, Kaikko, Vayrynen 2, Felixson.
Karne: 3/3.
Kary: 10 min. (Jantti - 4 min., Vinogradova, Cainberg, Vayrynen - 2 min.)

SPR Pogoń: Pruenster 1, Krupa - Płomińska 1, Bozović 5, Cebula1, Urbańska 1, Janas, Wołoszyk, Szynkaruk 1, Dezić 2, Nosek 2, Zawistowska 4, Kochaniak 2, Del Balzo 1, Agbaba, Blazević.
Karne: 3/4
Kary: 6 min. (Del Balzo - 4 min., Dezić - 2 min.)

Sędziowie: Rakytina, Tkachuk (obie z Ukrainy).
Widzów: 600.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Dzieński i Anna Brożek. Ile zarabiają najlepsi wspinacze na świecie?

Komentarze (0)