Inteligentnie i z szacunkiem. PGE VIVE z receptą na pokonanie Mieszkowa Brześć

Motywacja i utrzymanie koncentracji - to najczęściej powtarzane słowa po starciu 8. kolejki Ligi Mistrzów, w którym PGE VIVE pokonało Mieszkow Brześć (34:31). Obie ekipy miały sporo do udowodnienia i widać to było na boisku.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce
- Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie. W poprzedniej kolejce wygraliśmy bez problemów i spodziewaliśmy się, że przeciwnicy przyjadą zmotywowani i będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Dwa takie same mecze się nie zdarzają, więc mieliśmy świadomość, że musimy być cały czas skupieni. Zdobyliśmy dwa punkty, ale mamy nad czym pracować, w następnym spotkaniu postaramy się zagrać lepiej - podsumował Daniel Dujshebaev.

Mistrzowie Polski w Brześciu zwyciężyli dziewięcioma trafieniami, ale przed rewanżem przestrzegali, że pojedynek w Kielcach będzie zdecydowanie trudniejszy. Tak też się stało. Białorusini zagrali zdecydowanie lepiej niż u siebie i niemal przez całe zawody prowadzili z żółto-biało-niebieskimi wyrównaną walkę. Gracze Mieszkowa napsuli kielczanom sporo krwi, a pokonanie ich okazało się nie lada wyzwaniem. - Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu. Tam wygraliśmy dziewięcioma bramkami, ale grać w ciągu tygodnia dwa mecze z tą samą drużyną jest bardzo trudno - stwierdził Julen Aguinagalde.

- W pierwszym meczu kielczanie zagrali zdecydowanie lepiej od nas i wysoko nas pokonali, więc tym razem chcieliśmy zaprezentować się z dużo lepszej strony. Udało nam się to, zagraliśmy dobrze, ale w drugiej połowie rywale poprawili obronę, ukradli nam kilka piłek w kluczowych momentach i dlatego wygrali. Przegraliśmy, ale jestem usatysfakcjonowany z walki, którą podjęli moi zawodnicy - powiedział szkoleniowiec białoruskiej ekipy Manolo Cadenas.

- To był bardzo interesujący mecz. Zagraliśmy bardzo dobrze w ataku i obronie. Praktycznie przez całe spotkanie graliśmy na bardzo wyrównanym poziomie, ale w końcówce zgubiliśmy dwie czy trzy piłki, popełniliśmy błędy techniczne, które rywale wykorzystali - podsumował natomiast Artsiom Selvasiuk.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Mecz Niepodległościowy dla Gwardii Opole

W dużo lepszych nastrojach mogli być za to przedstawiciele żółto-biało-niebieskich. - Mogę tylko pochwalić mój zespół. Bardzo ważne było dla nas, by utrzymać koncentrację i mieć szacunek do naszych rywali przez całe sześćdziesiąt minut meczu. Mieszkow zagrał bardzo dobre zawody, walczyli do ostatniej chwili. Zwycięstwo to zasługa moich chłopaków, którzy nie skupili się na wyniku sprzed tygodnia, ale zagrali bardzo inteligentnie - powiedział Tałant Dujszebajew.

Wygrana dała kielczanom drugie miejsce w grupie. Już w przyszłym tygodniu zmierzą się z liderem tabeli - Barcą Lassą. Przed tym pojedynkiem mają nad czym pracować. - W sobotę atmosfera była świetna i cieszymy się, że już za tydzień znowu będziemy grać w Hali Legionów. Mam nadzieję, że będzie co najmniej tak samo, bardzo potrzebujemy kolejnych dwóch punktów - powiedział Aguinagalde.

Czy PGE VIVE awansuje w tym sezonie do Final Four?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×