Dwie przegrane różnicą siedmiu trafień z Serbią i Danią nie oznaczają jeszcze końca mistrzostw Europy dla Polek. Biało-Czerwone mogły liczyć na to, że ekipa Ljubomira Obradovicia poradzi sobie ze Szwecją. Przez większość meczu wynik był korzystny dla Serbek. Ostatecznie, dzięki kapitalnej postawie w bramce Filippy Idehn skończyło się 22:21 na korzyść kadry Trzech Koron. Ten wynik bardzo mocno utrudnia zadanie zawodniczkom Leszka Krowickiego
Dwa warianty awansu
Po pierwsze musimy bezwzględnie ograć swojego ostatniego przeciwnika, co wcale nie będzie prostym zadaniem. Pomóc mogą również nasze pierwsze rywalki w tym turnieju, o ile w ostatnim meczu grupy A wygrają nad Danią. Wtedy każde, nawet minimalne zwycięstwo sprawi, że będziemy mogli nadal emocjonować się mistrzostwami Europy we Francji.
Gorzej będzie, jeśli Dunki wygrają po raz trzeci z rzędu. Wtedy my (nadal zakładamy zwycięstwo Polek), Szwedki i Serbki będą miały po 2 punkty. Liczy się zatem mała tabela. W niej decyduje zdobycz bramkowa. Nasz bilans to - 7. Ekipy Trzech Koron zaś + 1. Z prostej matematyki wynika, że triumf różnicą 4 celnych rzutów oznaczać będzie awans do kolejnej fazy EHF Euro. Zadanie bardzo trudne, ale możliwe do wykonania.
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Serbia | 3 | 2 | 0 | 1 | 84:73 | 4 |
2 | Szwecja | 3 | 2 | 0 | 1 | 74:73 | 4 |
3 | Dania | 3 | 2 | 0 | 1 | 83:80 | 4 |
4 | Polska | 3 | 0 | 0 | 3 | 69:84 | 0 |
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Wielkie emocje. Hit nie zawiódł. Górnik pokonał Gwardię!