ME 2018: niepokonanych już nie ma. Norwegia rozbiła Holandię i zachowała szansę na półfinał

Materiały prasowe / IHF / Na zdjęciu: Stine Oftedal (Norwegia)
Materiały prasowe / IHF / Na zdjęciu: Stine Oftedal (Norwegia)

W drugiej grupie rundy zasadniczej ME 2018 nikt nie jest jeszcze pewny awansu do półfinałów. Swoją szansę na przepustkę do strefy medalowej przedłużyły Norweżki, które bardzo pewnie pokonały we wtorek Holandię.

Późnym wieczorem w Nancy spotkały się drużyny, który rywalizowały ze sobą podczas EHF EURO 2016 o złoto. Zemsta Holenderek mogła być słodka, ponieważ w razie zwycięstwa, wyrzuciłyby panujące mistrzynie za burtę. Stało się jednak inaczej. Norweżki w rundzie zasadniczej nie przestają zachwycać. Zawodniczki Thorira Hergeirssona z nożem na gardle grają po prostu fenomenalnie.

Skandynawki zniszczyły Oranje obroną i szybkim atakiem. Piłkarki ręczne z kraju tulipanów do rozpaczy doprowadzała znakomita Katrine Lunde, która interweniowała we wtorek z blisko 50-procentową skutecznością i często uruchamiała podaniem szybkie, norweskie skrzydłowe. Efekt? W czterdziestej minucie po rzucie bezbłędnej Marit Jacobsen jej drużyna prowadziła już różnicą dziesięciu bramek.

Klasę pokazywała także Tess Wester, ale reszta Holenderek nie dorównywała jej poziomem. Wicemistrzynie gubiły się w ataku, popełniały błędy i miały też czasem nawet problem z chwytem piłki. A przypomnijmy, że ekipa Helle Thomsen do tego starcia przystępowała jako jedyny niepokonany zespół w ME 2018 piłkarek ręcznych we Francji. W drugiej grupie nikt nie jest pewny jeszcze awansu do półfinałów. Wszystko rozstrzygnie się w środę.

***

We wtorek zmierzyły się ze sobą także Rumunki i Hiszpanki. Zawodniczki Ambrosa Martina swoim występem na kolana nie powaliły, ale pokazały za to jak walczy się do końca, nawet wtedy, gdy gra się zupełnie nie klei. Cristina Neagu i spółka w mecz weszły fatalnie. Faworytki pojedynku w pierwszym kwadransie zawodów popełniły mnóstwo błędów i przegrywały z zespołem z Półwyspu Iberyjskiego różnicą pięciu bramek.

Losy meczu udało się Rumunkom odwrócić w drugiej połowie rywalizacji, w czym duża zasługa chociażby czujnej Denisy Dedu, która zatrzymała jedenaście rzutów rywalek. Różnicę zrobiły też Eliza Buceschi i wspomniana Cristina Neagu. Gwiazda CSM Bukareszt bardzo dobrze współpracowała z obrotową Eleną Pinteą, która do spółki z Neagu zdobyła prawie połowę bramek dla rumuńskiej reprezentacji.

ME 2018:

Grupa II:

Hiszpania - Rumunia 25:27 (12:10)
Najwięcej bramek: dla Hiszpanek - Mireya Alvarez Gonzalez 6, Nerea Pena i Alicia Fraga Fernandez 5; dla Rumunek - Cristina Neagu 7, Elena Pintea 6.

Holandia - Norwegia 16:29 (7:15)
Najwięcej bramek: dla Holenderek - Estevana Polman 4; dla Norweżek - Marit Jacobsen 5, Malin Aune, Stine Oftedal i Ella Henny Reistad 4

#DrużynaMeczeZRPBramki+/-Punkty
1. Rumunia 4 3 0 1 111:101 +10 6
2. Holandia 4 3 0 1 101:105 -4 6
3. Norwegia 4 2 0 2 122:105 +17 4
4. Niemcy 4 2 0 2 111:110 +1 4
5. Węgry 4 2 0 2 108:117 -9 4
6. Hiszpania 4 0 0 4 101:116 -15 0

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Miazga w hicie! Azoty nie zdobyły Orlen Areny

Źródło artykułu: