PGNiG Superliga Kobiet: do sześciu razy sztuka. KPR wygrywa w Szczecinie po niesamowitej końcówce
Takich emocji chyba nikt się nie spodziewał. SPR Pogoń przegrała w 12. kolejce PGNiG Superligi Kobiet z KPR-em Gminy Kobierzyce 24:25. Szczecinianki miały rywalki "na widelcu", ale przegrały fatalną końcówką.
Brak rozgrywającej KPR-u nie był aż tak widoczny, a bynajmniej nie przekładało się to na grę i przede wszystkim wynik zespołu z Dolnego Śląska. Rywalki właściwie nie popełniały błędów, same zaś bezlitośnie wykorzystywały każdą stratę miejscowych. A tych było zdecydowanie za dużo. Bardzo widoczna była Valentina Blażević, ale i jej zdarzały się fatalne w skutkach pomyłki. Nieźle prezentowała się Mariola Wiertelak. Najniższa na parkiecie świetnie biegała do kontr, ale i na swojej nominalnej pozycji potrafiła dorzucić coś od siebie.
Granatowo-bordowe nie dość, że dysponowały wyjątkowo wąskim składem, to jeszcze częściej siadały na ławce kar. Nic dziwnego, że odrabianie strat szło im jak po grudzie. Między 21. a 30. minutą zawodów przyjezdne ani razu nie pozwoliły rywalkom trafić do swojej bramki. Nawet tak oczywiste sytuacje, jak rzuty karne padały łupem bramkarki, w tym wypadku Moniki Ciesiółki. Wydawało się, że KPR jest naprawdę bliski przełamania impasu z Pogonią i wygrania pierwszego meczu (na 6 rozegranych do tej pory).
Po zmianie stron oglądaliśmy nieco inne zawody. Uwagi przekazane w szatni przez Hrupca musiały poskutkować. KPR wyraźnie zaczął się męczyć w ofensywie. Siadła zupełnie skuteczność. Pogoń lepiej funkcjonowała w obronie, ale wynik jeszcze długo nie był dla niej korzystny. Przez blisko kwadrans tylko czterokrotnie zdołał znaleźć sposób na szczecińskie bramkarki. Nadal niesamowitą skutecznością błyszczała Wiertelak. Z dużą łatwością mijała kolejne przeciwniczki.
Impuls do lepszej gry dała Natalia Krupa. Ekwilibrystycznie rzucały Zawistowska i Blażević. Granatowo-bordowe zaczęły też inaczej rozwiązywać przewagę liczebną. Po jednej z takich fragmentów zyskały bramkę kontaktową (19:20). Wydawało się, że mają przeciwniczki na przysłowiowym "widelcu". Jak się jednak potem okazało, zabrakło chłodnej głowy. Trudno powiedzieć, kto popełnił błąd w samej końcówce. Na parkiecie pojawiła się nieuprawniona zawodniczka - Krupa i w tym momencie Pogoń nie dość, że straciła piłkę, to jeszcze zawodniczkę. W czwórkę nie można było już tego meczu odwrócić. Radość gości w pełni uzasadniona.
SPR Pogoń Szczecin - KPR Gminy Kobierzyce 24:25 (10:15)
SPR Pogoń: Pruenster, Krupa - Bozović 5 (2/2), Urbańska, Janas, Wołoszyk 2, Szynkaruk 2, Dezić 2 (0/1), Zawistowska 4, Agbaba 3, Blażević 6 (0/1).
Karne: 2/4
Kary: 16 min. (Janas - 4 min., Agbaba, Dezić, Szynkaruk, Wołoszyk, Krupa, Urbańska - 2 min.))
KPR G. K.: Ciesiółka, Słota - Jakubowska 4, Kucharska 5 (2/2), Skalska 3, Wesołowska 3, Kaźmierska, Wiertelak 7, Mokrzka 1 (0/1), Walczak, Koprowska 1, Dąbrowska 1, Michalak.
Karne: 2/3
Kary: 12 min. (Wiertelak - 4 min., Kucharska, Skalska, Wesołowska, Mokrzka - 2 min.)
Sędziowie: Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry).
Widzów: 600.
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Tottenham bez litości. 7 goli w meczu z ekipą z niższej ligi [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]