MŚ 2019: wpadka Węgrów. Argentyńczycy o krok od niespodzianki

PAP/EPA / SRDJAN SUKI / Na zdjęciu: Sebastian Alejandro Simonet (z prawej) oraz Adrian Sipos (z lewej)
PAP/EPA / SRDJAN SUKI / Na zdjęciu: Sebastian Alejandro Simonet (z prawej) oraz Adrian Sipos (z lewej)

Przed meczem pewnie braliby taki wynik w ciemno, ale po spotkaniu czuli niedosyt. Argentyńczycy zremisowali 25:25 z mizernie prezentującymi się Węgrami. Jeśli ktoś typował Madziarów do miejsca w czołówce, to musi uderzyć się w pierś.

Argentyńczycy - w przeciwieństwie do Węgrów - pozytywnie zaskoczyli. Bez kontuzjowanego Diego Simoneta to jak bez jednego zawodnika w siódemce, obawiano się więc gładkich porażek z Europejczykami, szczególnie mając w pamięci niedawną demolkę z Niemcami. W tych okolicznościach więcej na siebie wziął brat Messiego piłki ręcznej, Pablo Simonet, dużo dograń dotarło do kołowego Lucas Moscariello. Gdyby nie Roland Mikler w bramce, Węgrom byłoby gorąco już przed przerwą, bo nie zachwycali.

Co się odwlecze... Madziarzy opierali swoją siłę na rozgrywających, Zsolt Balogh odpowiadał za większość trafień w pierwszej połowie. W końcu tak jednorodna taktyka musiało się zemścić. Ruchliwi Argentyńczycy mijali ociężałych obrońców jak slalomowe tyczki i mecz zaczął się od nowa (15:15).

Manolo Cadenas poskładał zespół na nowo, szerzej nieznany Manuel Crivelli będzie się chyba śnił Madziarom. Argentyńczykom nagle zaczęło wychodzić wszystko, Pablo Simonet trafił do siatki... po rzucie za plecami. Z każdą udaną akcją coraz bardziej wierzyli w swoje umiejętności, a Węgrom grunt palił się pod nogami. Kibice w kraju nie dopuszczali przecież do myśli straty punktów...

Przestał wystarczyć wyczerpany Balogh, Laszlo Nagy tylko na moment dał mu wytchnienie. Rolę lidera przejął Mate Lekai, coraz częściej dostrzegający na kole Bence Banhidiego. Co z tego, skoro Argentyńczycy rozkręcili się w ataku i ani na moment nie odpuścili, po zmarnowanym karnym Balogha mieli nawet w rękach piłkę na zwycięstwo. Rzut z ostrego kąta odbił Mikler, pozostawało 11 sekund, które idealnie podsumowuje nieporadność Węgrów. Pogubili się w (ponoć) rozrysowanej akcji, piłka wylądowała w okolicach ławki rezerwowej i chociaż tyle dla nich dobrze, że Argentyńczycy nie wyszli z kontrą.

Swoją drogą, drużyna z Ameryki Południowej wyglądała na rozczarowaną, że nie udało im się złamać tak przeciętnych rywali.

MŚ 2019, grupa D:

Argentyna - Węgry 25:25 (10:13)

Argentyna: Schulz (7/19 - 37 proc.), Maciel (4/17 - 24 proc.) - Fernandez 4/1, S. Simonet 2, Pizarro, P. Simonet 6, Baronetto 1, Vieyra 1, Moscariello 4, Fernandez 1, Crivelli 5, Fischer, Martinez 1, Mourinio, Bonanno
Karne: 1/1
Kary: 8 min. (Bonanno, Schulz, Vierya, Pizarro - po 2 min.)

Węgry: Mikler (15/39 - 38 proc.) - Sipos, Ilyes, Juhasz, Balogh 11/5, Ligetvari, Boka, Nagy 1, Jamali 2, Banhidi 4, Ancsin, Bodo 1, Hornyak, Lekai 6
Karne: 5/6
Kary: 6 min. (Lekai, Ancsin, Balogh - po 2 min.)

Sędziowie: Oscar Raluy Lopez, Angel Sabroso (Hiszpania)

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Szwecja 5 5 0 0 151:111 10
2 Węgry 5 2 2 1 151:138 6
3 Egipt 5 2 1 2 132:133 5
4 Katar 5 2 0 3 125:127 4
5 Argentyna 5 1 1 3 119:130 3
6 Angola 5 1 0 4 121:160 2

ZOBACZ WIDEO Puchar Ligi Angielskiej: Manchester City zdemolował Burton 9:0! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: