MŚ 2019: udany wieczór Mate Lekaia. Egipt postawił się Norwegom
Węgrzy ze świetnymi Zsoltem Baloghiem oraz Mate Lekaiem pokonali Tunezję 26:21. Z kolei Norwegia okazała się lepsza od Egiptu (32:28). Zwycięstwo przypieczętował w szczególności duet Sander Sagosen - Magnus Rod.
Do 15. minuty obydwie reprezentacje grały bramka za bramkę. Dopiero po upływie kwadransa Węgrzy zaczęli zarysowywać swoją przewagę. Do przerwy jednak wynik był kwestią otwartą - raptem dwa gole przewagi nie pozwalały Madziarom choćby na krótki przestój.
Taki scenariusz jednak ani przez chwilę nie przeszedł podopiecznym Istvana Csoknyaia przez głowę. Tuż po gwizdku ruszyli do ataku i konsekwentnie zwiększali różnicę. Prym w ofensywie wiedli wspomniany Lekai oraz Zsolt Balogh, którzy razem zdobyli 16 z 26 bramek.
Węgry: Szekely (13/34, 38 proc.), Mikler - Sipos, Ilyes, Schuch, Juhasz 1, Balogh 9, Ligetvari, Boka 2, Nagy 1, Mathe, Banhidi 2, Szita, Bodo 4, Hornyak, Lekai 7.
Karne: 2/2.
Kary: 12 min. (Banhidi - 4 min., Sipos, Ligetvari, Nagy, Bodo - po 2 min.).
Tunezja: Missaoui, Bedoui - Majdoub, Alouini 1, Hosni 4, Haj Youssef, Maaref, Sanai 5, Boughanmi 5, Soussi 2, Jallouz, Jaballah 1, Bacha, Chouiref 3, Jaziri, Ben Abdallah
Karne: 1/1.
Kary: 12 min. (Haj Youssef, Chouiref - po 4 min., Soussi, Jaballah - po 2 min.).
[/b]W innym starciu grupy II, Norwedzy z kłopotami rozpoczęli swoje starcie. Po pierwszych akcjach to Egipcjanie prowadzili 3:0, a problemy w ataku przerwał dopiero Sander Sagosen z rzutu karnego. To jednak wystarczyło, żeby jego koledzy się przebudzili, i drużyna ze Skandynawii już chwilę później prowadziła 7:6.
Sagosen był motorem napędowym swojej drużyny. Karne, rzuty z drugiej linii, kontrataki - na rozgrywającego Paris Saint-Germain HB nie było mocnych w niedzielę. Egipcjanie jednak nie dawali za wygraną i przez długi czas utrzymywali kontakt z faworyzowanym rywalem. Mimo usilnych starań, do przerwy to Norwedzy schodzili z 2 bramkami przewagi.
Jakby tego było mało, zawodnicy z północy Afryki zaczęli drugą połowę najgorzej jak można. Po niespełna 4 minutach na trybuny wyleciał Karim Abdelrahim za atak na twarz Magnusa Roda.
Wydawać by się mogło, że czerwona kartka podłamie Egipcjan. Tym bardziej, że Norwegowie momentalnie odskoczyli swoim rywalom na 5 bramek. Nic jednak podobnego, podopieczni Davida Davisa nie złożyli broni. Interwencje Karima Handawy'ego, kilka skutecznych ataków i po chwili przegrywali już tylko różnicą jednego trafienia.
Końcówka należała jednak do dwójki Sagosen - Rod, którzy na zmianę trafiali do siatki. Na nic zdała się pogoń Egipcjan, Norwegowie wygrali 32:28 i wciąż liczą się w grze o półfinał.
Norwegia - Egipt 32:28 (16:14)
Norwegia: Bergerud (13/40, 33 proc.), Christensen (0/1, 0 proc.) - Sagosen 10, Myrhol 4, Jakobsen, Jondal 4, Bjornsen 1, Gullerud, Johannessen 1, O'Sullivan 2, Tangen, Reinkind, Gulliksen, Blonz, Rod 10, Lie Hansen.
Karne: 4/6.
Kary: 8 min. (Johannessen, Rod, Sagosen, Gullerud - po 2 min.).
MŚ 2019, grupa II