W pierwszym meczu najskuteczniejszą zawodniczką była Agata Cebula. Środkowa rozgrywająca SPR Pogoni aż 6-krotnie podchodziła do wykonywania rzutów karnych i za każdym razem umieszczała piłkę w siatce. Mecz zakończyła z dwucyfrowym wynikiem, co było jej najlepszym osiągnięciem w bieżącym sezonie. Po drugiej stronie parkietu prym wiodła Ana Carolina Silva, także grająca na rozegraniu. W rewanżu ta druga wyrównała wynik Polki.
Portugalki, nie mogąc sobie poradzić z szybkimi atakami szczecinianek, dopuszczały się fauli, które sędzie z Serbii zaliczały jako niezgodne z przepisami gry w piłkę ręczną. Ponownie miały także ogromny problem z rozciągnięciem obrony polskiego zespołu. A jeśli już jakimś cudem się to udało, na posterunku była Monika Pruenster. Już po kwadransie zawodów granatowo-bordowe miały niezłą zaliczkę (7:3). Nic dziwnego, że nie starały się przesadnie forsować tempa. Taki cel miały za to gospodynie. Choć pośpiech w tamtym czasie wcale nie był wskazany.
Trener Neven Hrupec ze spokojem obserwował boiskowe wydarzenia, ale nieudany przerzut bramkarki na kontrę nie umknął jego uwadze. Tymczasem, Carlos Neiva często rotował składem. W pewnym momencie wymienił wszystkie rozgrywające, ale udane akcje jego drużyny można było policzyć na palcach jednej ręki. Zmiana nastąpiła w 27. minucie, kiedy to brzydkiego faulu dopuściła się Karolina Kochaniak. Próbowała powstrzymać kontrę, ale popchnęła będącą już w powietrzu skrzydłową. Krótka narada i tylko dwie minuty kary. Alavarium, ku uciesze swoich kibiców, złapał w tym czasie kontakt bramkowy (12:11).
ZOBACZ WIDEO Andrzej Strejlau zachwycony Piątkiem. "Pokazuje jak powinien grać środkowy napastnik!"
Po zmianie stron obrona Iberyjek była już zgoła odmienna. Ich trener nakazał grę z jedną wysuniętą zawodniczką. Takie zadanie otrzymała Mariana Azevedo. Nie było jednak z tego wielkich efektów. Ale za to Pogoń zbyt często narażała się na rzuty karne, a te akurat Silvie wychodziły już całkiem nieźle. Ekipa z Grodu Gryfa przejęła kontrolę nad przebiegiem spotkania. W 42. minucie zawodów efektowne trafienie zaliczyła Daria Zawistowska. Nikt się nie spodziewał, że mając obok siebie aż dwie rywalki, zdoła się obrócić i oddać rzut. Piłka od poprzeczki zatrzepotała w siatce.
Zobacz także: Aleksandra Zych zmienia klub. Przechodzi do Bundesligi
Wysokie prowadzenie, mimo wszystko, trochę usypiało szczecinianki. Po dobrym fragmencie przychodził ten gorszy, wracały stare błędy. Na 11 minut przed końcem przewaga zawodniczek Hrupca zmalała do trzech trafień (24:21). Trzeba też przyznać, że chorwacki szkoleniowiec niepotrzebnie podejmował ryzyko zdejmując bramkarki. A Portugalki akurat z dalszej odległości się nie myliły. Meczu nie dokończyła Jelena Agbaba, która z gradacji kar opuściła parkiet z czerwoną kartką. Niemniej, siła argumentów pozostała po stronie polskiego zespołu, który dość pewnie zameldował się w ćwierćfinale Challenge Cup.
Puchar Challenge Cup, 1/8 finału (drugi mecz):
SPR Pogoń Szczecin - Alavarium/Love Tiles Aveiro 32:25 (14:11)
Pierwszy mecz: 41:26
Awans: SPR Pogoń Szczecin
SPR Pogoń: Pruenster (6/17 - 35 proc.), Wawrzynkowska (4/7 - 57 proc.), Krupa (4/14 - 29 proc.) - Płomińska 2 (1/1), Bozović 2, Cebula 5 (3/4), Urbańska, Janas 4 (1/1), Wołoszyk 7, Szynkaruk 3, Dezić 2, Zawistowska 5, Kochaniak 1, Agbaba, Blazević 1.
Karne: 5/6.
Kary: 14 min. (Agbaba - 6 min., Kochaniak - 4 min., Płomińska, Dezić - 2 min.).
Czerwona kartka: Jelena Agbaba (z gradacji kar w 48. minucie).
Alavarium: Sousa (6/37 - 16 proc.) - Loureiro 1, Vieira, Domingues 1 (1/1), Silva 10 (7/8), Azevedo 5, Sampaio 4, Correia 1, Santos 1, Espinha 2, Marques, Fernandes, Monteiro.
Karne: 8/9.
Kary: 12 min. (Fernandes - 4 min., Domingues, Silva, Correia, Santos - 2 min.).
Sędziowie: Jakovlević, Sando (obie z Serbii).
Widzów: 300.