Lewy rozgrywający pojawił się w Azotach w 2014 roku. Wcześniej w swojej karierze występował w 16 klubach! Wśród nich były takie tuzy europejskiego handballa jak węgierski MOL-Pick Szeged czy Abanca Ademar Leon z Hiszpanii. Dopiero jednak w grodzie nad Wisłą zakotwiczył na tak długi czas. Z miejsca z resztą dał się tam poznać jako solidny gracz.
Już rok temu Prce otrzymywał oferty z różnych zagranicznych klubów, ale zdecydował się jeszcze na roczny kontrakt w puławskiej ekipie. Niestety sezon 2018/2019 był już zupełnie nieudany dla rosłego (200 cm) Bośniaka. Postanowiono więc nie przedłużać z nim umowy.
Od końca czerwca pozostawał bez klubu, ale zdecydowanie nie zamierzał kończyć kariery. Poszukiwania w końcu zakończyły się sukcesem i od nowego sezonu weteran Prce rozpocznie współpracę z mistrzem Kosowa i zdobywcą krajowego pucharu, KH Besa Famgas. Jego drużyna już po raz piąty z rzędu będzie próbowała odnieść sukcesy w Pucharze EHF. Wcześniej nie udało jej się awansować dalej niż do drugiej rundy kwalifikacyjnej. Tym razem w pierwszej rundzie kwalifikacji na Kosowian czeka szwajcarski Pfadi Winterthur.
Czytaj także:
--> Mistrz Polski wznowił przygotowania do sezonu
--> Stało się nieuniknione. Krowicki odwołany z funkcji trenera Biało-Czerwonych
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
Czy Nikola Prce odniesie sukcesy z drużyną z Kosowa? 
