- Mimo wysokiego wzrostu chyba lubię ?wbijać? się w obronę, padać i obijać swoje kości. Wszystko jednak zależy od przeciwnika. Jeżeli pozwala mi wchodzić na szósty metr i stamtąd zdobywać bramki, to na pewno jest łatwiej niż rzucać z dziewiątego metra. Cieszę się, że tak zagrały i mam nadzieję, że tak samo zagrają w meczu u siebie - powiedziała na łamach Kuriera Lubelskiego zawodniczka SPR Safo Lublin, Katarzyna Duran.
- To nie będzie taki sam mecz. Teraz zagramy na ich parkiecie, więc z racji tego, że będą grały u siebie, to ze cztery bramki będziemy musiały im chyba oddać. Ale jeżeli skończy się wygraną dziesięcioma, to ja będę zadowolona - dodała rozgrywająca reprezentacji Polski.