PGNiG Superliga Kobiet. Piłka Ręczna Koszalin goni czołówkę. Outsider z Chorzowa znów bez punktów

WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Na zdjęciu: Gabriela Urbaniak
WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Na zdjęciu: Gabriela Urbaniak

Piłka Ręczna z drugim zwycięstwem z rzędu. Koszalinianki ograły we własnej hali ostatni w stawce Ruch Chorzów 30:22. Outsider dzielnie trzymał się do 39. minuty konfrontacji, ale nadal musi czekać na pierwsze punkty w rozgrywkach.

151 straconych bramek, 0 "oczek", ostatnie miejsce w tabeli w PGNiG Superlidze Kobiet - to krótka charakterystyka KPR-u Ruchu przed meczem z Piłką Ręczną. Nic dziwnego, że kibice w hali przy ulicy Śniadeckich spodziewali się stosunkowo łatwego spotkania i kolejnego kompletu punktów. - Zapewniam, że podejdziemy do tego meczu tak, jak do każdego innego - zapowiadała Anita Unijat.

Pierwsze chwile w środowych zawodach (23 października) mogły być jednak dla fanów Biało-Zielonych trochę szokujące. Gospodynie miały spore problemy w ofensywie. Piłka często nie trafiała do adresatki, innym razem kończyło się na stracie i kontrze ze strony chorzowianek. W efekcie, po 10 minutach tablica świetlna wskazywała stan 1:4. Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że i Niebieskie niespecjalnie potrafiły z tych błędów skorzystać.

Zobacz, kogo wyróżniły SportoweFakty w Superlidze Kobiet. Grono jest zacne

Drugi kwadrans przed przerwą miał już nieco inny przebieg. Z lekkim wskazaniem w stronę koszalinianek, które nie dość, że w końcu doprowadziły do wyrównania, zyskały dwubramkową przewagę. Trener Unijat mogła mimo wszystko kierować dużo uwag do formacji obronnej, z którą dość łatwo radziły sobie podopieczne Marko Brezicia. U przyjezdnych widać było pomysł na rozwiązanie akcji ofensywnej. Do pełni szczęścia ciągle jednak czegoś brakowało. Z przewagi trzema trafieniami zrobiła się bowiem strata wynosząca aż cztery "oczka".

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]

Wydawało się, że po zmianie stron miejscowe szybko "odjadą". Zamiast jednak tego zrobiło się 15:14 i gdyby nie słupek po kolejnej kontrze gości, dystans zmalałby do zera. Straty mnożyły się na potęgę. Zarówno u jednych, jak i u drugich. Widać było przy tym, że brązowe medalistki wciąż trapi jakiś problem. Chaos, który panował aż do 39. minuty lepiej udało się opanować gospodyniom. I to na tyle skutecznie, że te pozwoliły sobie na efektowne zagrania. Do takich należało podanie skrzydłowej na koło do Hanny Rycharskiej. Obrotowa miała przed sobą właściwie pustą bramkę.

Frekwencja na trybunach w Koszalinie na medal. Czytaj więcej!

Dobra gra i znaczna poprawa wyniku (24:16) pozwalała biało-zielonym spokojnie dokończyć ten mecz. Sytuację próbował jeszcze ratować Brezić, ale niewiele mógł wskórać. Brakowało czasu, argumentów, siły i chyba już trochę wiary w pierwsze korzystne rozstrzygnięcie. Ostatecznie drugie zwycięstwo z rzędu padło udziałem faworyta z Koszalina. Korzystne wyniki w innych meczach sprawiły za to, że Piłka Ręczna może szybko wrócić do walki o czołowe lokaty.

PGNiG Superliga Kobiet, 6. kolejka:

Piłka Ręczna Koszalin - KPR Ruch Chorzów 30:22 (15:11)

Piłka Ręczna: Sach, Filończuk - Han 7, Urbaniak 3, Mazurek 3 (2/2), Mączka 2, Tracz 2, Haric 1, Wołownyk 7, Rycharska 4, Nowicka, Smolinh, Borysławska, Tomczyk, Andriichuk 3.
Karne: 2/2.
Kary: 4 min. (Tracz, Haric - 2 min.).

KPR Ruch: Kuszka, Chojnacka - Cygan, Doktorczyk 1, Grabińska, Gryczewska, Jaroszewska 2, Jasinowska 2 (1/2), Lipok 5, Masłowska 4 (2/3), Nimsz, Piotrkowska 6 (1/2), Polańska, Rodak, Sójka, Stokowiec 2.
Karne: 4/7.
Kary: 6 min. (Masłowska - 4 min., Cygan - 2 min.).

Sędziowie: Kowalak, Marciniak.
Widzów: 550.

Źródło artykułu: