Wydawało się, że po wyjeździe za naszą zachodnią granicę kariery sportowa Demiańczuk nabierze nowego rozpędu. Początkowo tak właśnie się stało. Bramkarka przed sezonem 2017/2018 podpisała umowę z zespołem 2. Bundesligi, SG 09 Kirchhof. Chciała być wówczas bliżej swojej mamy, która mieszka w Niemczech.
Jej bardzo dobre występy nie umknęły uwadze działaczom późniejszego beniaminka w najwyższej klasy rozgrywkowej, czyli Mainz 05. W momencie związania się z tym klubem miała 27 lat. Ostatecznie wszystko prysło niczym przysłowiowa bańka mydlana. Zawodniczka nie dokończyła sezonu przez kolejny poważny uraz. Powiedziała pas.
- Zacznę od tego ze była to jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu. Niemniej jednak stan mojego kolana wymusił na mnie tę decyzję - powiedziała dla WP SportoweFakty. - Robiłam to, co kocham od dziecka i nie chciałam tak szybko się poddać, jednak trzeba było postawić zdrowie na pierwszym miejscu - dodała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Georgina Rodriguez na snopie siana
- To prawda, że kolejna kontuzja kolana nie pozwoliła mi na pełne rozegranie sezonu. Na jednym z treningów uszkodziłam łąkotkę w lewym kolanie. Niestety, był to już 4. uraz tego samego kolana, dlatego miało to bardzo duży wpływ ma moją decyzję o zawieszeniu butów na kołku. Nie da się uprawiać sportu z bólem i dawać z siebie 100 proc. - oceniła Demiańczuk.
Była już piłkarka ręczna szybko znalazła sobie nowe zajęcie. - Obecnie pracuję jako fizjoterapeutka w Niemczech i staram się w tym kierunku rozwijać. Ale co będzie dalej, nie wiadomo, życie pisze różne scenariusze. Nie zamykam się na żadną opcję - zaznaczyła.
- Może kiedyś zostanę trenerem bramkarek, bo nie ma co ukrywać, piłka ręczna zawsze będzie częścią mojego życia i chciałabym choć w małym stopniu pozostać w tej handbalowej rodzinie - podsumowała.
Wcześniej grała w takich polskich klubach, jak: KPR Gminy Kobierzyce, KPR Jelenia Góra (obecnie Karkonosze), UKS Finepharm Polkowice czy Metraco Zagłębie Lubin.
Zobacz także:
--> Więcej Superligi Kobiet na szklanym ekranie
--> Pierwszoligowa rewolucja w kobiecej piłce ręcznej