PGNiG Superliga. Wielkie emocje w Mielcu. Stal minimalnie słabsza od Grupy Azoty Tarnów
Bardzo ciekawe widowisko stworzyły w 2. kolejce PGNiG Superlidze Stal Mielec i Grupa Azoty Tarnów. Z kompletu punktów cieszyli się goście, których w ostatniej akcji uratował Patryk Małecki (29:30).
Aby nie doszło do powtórki, dużo pracy musieli wykonać działacze obu ekip. Ciekawszych, a już na pewno głośniejszych transferów dokonali ci z Tarnowa. Pierwszym lepszym przykładem to pozyskanie z Kalisza Białorusina, Kiryła Kniaziewa. W starciu ze Stalą w pierwszej siódemce wybiegł jednak Rennosuke Tokuda, i, trzeba to przyznać, idealnie wprowadził się w to spotkanie. Podobnie jak cała drużyna gości. Właściwie każdy rzut w pierwszych 12 minutach kończył się bramką. Dwukrotnie na tzw. "pustaka" z własnej połowy (4:8). Trener Dawid Nilsson miał o czym myśleć.
Zaczął, zresztą całkiem słusznie, od zmiany bramkarza. Za Gorana Andjelicia wszedł Krystian Witkowski i odniosło to efekt. Czeczeńcy odrobili bowiem znaczną część strat łapiąc z rywalem nawet bramkowy kontakt. Pierwsza połowa ogólnie mogła się podobać. Oba zespoły dopuściły się zaledwie 5 strat. Za to efektownych akcji zakończonych rzutami było już całkiem sporo. U miejscowych bramkę gości na przemian atakowali Miljan Ivanović i Dzianis Wołyncew. Ten pierwszy dał w końcu wyrównanie (16:16), a drugi jednobramkowe prowadzenie. Tę część trafieniem zamknął natomiast Wojciech Dadej.
ZOBACZ WIDEO: ZAKSA zdobyła Superpuchar Polski. Zatorski: Cieszymy się z każdego trofeum, nie chcemy osiadać na laurachPrzed drugą połową więcej było jednak pytań, niż odpowiedzi. Pierwszym choćby to, jak obie drużyny wytrzymają ten mecz fizycznie i z jaką zakończą go skutecznością. Po pierwszej było to odpowiednio 74 i 71 proc., co świadczyło o wysokim poziomie zawodów i nastawieniu się bardziej na atakowaniu niż bronieniu. Już w 35. minucie po raz drugi dwie minuty kary złapał Kniaziew. Fakt ten na pewno utrudniał zadanie trenerowi Patrikowi Liljestrandowi ustawienie formacji defensywnej.
Spieszyło się i jednym, i drugim. Nie brakowało przy tym walki o piłkę w parkiecie. Zaczęły się pojawiać jednak błędy, które coraz częściej skutkowały zmianą wyniku to w jedną, to w drugą stronę. W ostatni kwadrans zespoły weszły przy stanie 24:24. Konia z rzędem temu, kto w tamtym czasie zaryzykowałby postawienie na zwycięstwo którejkolwiek z drużyn.
W 52. minucie Dzianis Krycki miał szansę dać Stali już 3-bramkowe prowadzenie (27:25) i pewien komfort w decydującym fragmencie spotkania, ale zatrzymał go sam na sam Patryk Małecki. Im bliżej końca rywalizacji, tym coraz bardziej możliwe było rozstrzygnięcie tego meczu jednym trafieniem, a nawet rzutami karnymi. Nerwy udzieliły się Michałowi Chodarze, który w 59. minucie w dobrej sytuacji nie trafił w bramkę na lewym skrzydle. Szczęście gościom zapewnił rzutem ze środka Kniaziew.
PGNiG Superliga, 2. kolejka:
SPR Stal Mielec - Grupa Azoty Tarnów 29:30 (17:17)
Stal: Andjelić (0/7 - 0 proc.), Witkowski (11/20 - 35 proc.) - Wilk 4, Janyst, Oliveira 3, Kornecki 3, Wołyncew 7 (3/3), Chodara 1, Olszewski, Petrović 2, Krytski 1, Wojdak, Ivanović 6, Krupa 2.
Karne: 3/3.
Kary: 6 min. (Kornecki - 4 min., Oliveira - 2 min.).
Grupa Azoty: Liljestrand (0/6 - 0 proc.), Małecki (7/17 - 29 proc.), Ciochoń (1/6 - 14 proc.) - Tokuda 8 (2/2), Majewski 1, Wojdan 1, Sanek, Kowalik 3, Wajda 2, Dadej 4, Kużdeba 1, Pedryc 1, Kniaziew 5, Mrozowicz 2, Yoshida 2.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min. (Kniaziew - 4 min., Mrozowicz, Yoshida - 2 min.).
Sędziowie: Gnyszka, Stonoga (obaj z Ozimka).
Widzów: 100.
Zobacz także:
--> Azoty Puławy znowu w fotelu lidera tabeli
--> Pierwszy ligowy triumf Orlen Wisły Płock