Problemy EKS Startu Elbląg ciągną się w zasadzie od tygodni. Drużyna Andrzeja Niewrzawy w sezon 2020/2021 weszła obiecująco, zaczynając od dwóch wygranych. W kolejnych meczach nastraszyła nawet medalistki i rewelację rozgrywek - Piotrcovię Piotrków Trybunalski, ale na tym koniec.
Ciągłe problemy kadrowe, później przymusowa kwarantanna - to wszystko przekłada się na ostatnie rezultaty. Optymistyczne one nie są, bo elblążanki przegrały z Eurobudem JKS Jarosław, a ostatnio nawet z KPR Ruchem Chorzów, a to zespoły z dolnej części ligowej stawki.
Drużynę dobiły w środę jeszcze Młyny Stoisław Koszalin, które pokonały u siebie EKS Start Elbląg różnicą dziewięciu bramek. Na domiar złego dla gości, kontuzji kolana w tym meczu doznała jedna z wyróżniających się zawodniczek w elbląskim klubie - Hanna Jaszczuk.
- Powiem szczerze, że walczyłyśmy chyba bardziej ze sobą niż z przeciwnikiem Starałyśmy się z całych sił zmobilizować, przygotować do tego meczu, walczyć i niejako odrobić naszą poprzednią porażkę z drużyną z Chorzowa. Przykro nam, że się nie udało, ale teraz trzeba podejść do tego na spokojnie, posypać głowę popiołem i podnieść z tego - przyznała po meczu Joanna Waga.
- Myślę, że musimy popracować nad obroną, bo w tym elemencie jesteśmy lekko zagubione i to jest chyba przyczyna przegranej z zespołem Młynów Stoisław Koszalin - dodała rozgrywająca EKS Startu Elbląg.
---> Kieleccy kilerzy. Siódemka tygodnia w PGNiG Superlidze
[b]---> PGNiG Superliga. Chrobry Głogów wzmacnia sztab szkoleniowy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Karolina Owczarz pochwaliła się nowymi "ciuszkami"