Od prawie dwóch tygodni Nafciarzom nic nie groziło. Orlen Wisła Płock pokonała wtedy Ademar Leon i zapewniła sobie pierwsze miejsce w grupie. Kolejne spotkania były sparingami o stawkę.
Wisła po raz drugi z rzędu zaprezentowała się kiepsko, grała przewidywalnie, bez pomysłu. Płocczanie mieli dobre fragmenty, ale oddawali inicjatywę, m.in. przed przerwą stracili pięć bramek z rzędu, nie mając pomysłu na Romana Ostaszczenkę i Dmitrija Kisieliewa.
Cały mecz był zresztą bardzo nierówny w wykonaniu Nafciarzy. Po przerwie długo nie zanosiło się na przełom, aż na 10 minut przed końcem wicemistrzowie Polski nagle zbliżyli się do rywali. Po goli Zoltana Szity zrobiło się nawet 23:22. Decydujące słowo należało jednak do Rosjan, Ostaszczenko i Aleksander Kotow zapewnili Niedźwiedziom zwycięstwo.
Orlen Wisła Płock - Czechowskie Niedźwiedzie 25:27 (13:16)
Orlen Wisła: Morawski, Homayed - Mihić 3, Krajewski 3, Stenmalm 2, Szita 5, Dutra, Ruiz 1, Mindegia 3/1, Vejin, Daszek 2, Komarzewski 3, Toto 2, Serdio 1, Susnja
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Połamał hokejowy kij na głowie rywala