PGNiG Superliga Kobiet. Zagłębie śrubuje rekord. Kapitalna seria Miedzowych w 2021 roku

Bez niespodzianki w Lubinie. Do przerwy Zagłębie miało problemy z Młynami Stoisław. Wszystko wyjaśniło się w drugiej połowie. Miedziowe ostatecznie bardzo wyraźnie pokonały koszalinianki, bo aż 34:24.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
zawodniczki MKS Zagłębia Lubin Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: zawodniczki MKS Zagłębia Lubin
Podopieczne Bożeny Karkut znakomicie rozpoczęły rozgrywki w PGNiG Superlidze Kobiet w 2021 roku. Do tej pory rozegrały 9 meczów i w każdym z nich sięgały po komplet punktów. Zagłębie było faworytem także przeciwko Młynom Stoisław. Koszalinianki na wyjeździe zwyciężyły tylko raz, w 2. kolejce w Jarosławiu (wygrana po karnych 5:3).

Miedziowe potrzebowały chwilę, aby zacząć dyktować boiskowe warunki. Nie do zatrzymania była przy rzutach z dystansu Patrycja Świerżewska. Tak dobrego efektu na tablicy wyników jednak by nie było, gdyby lubinianki zawodziły w obronie. A to już niejako znak firmowy wicemistrzyń Polski. Mimo wszystko, koszalinianki potrafiły zaskoczyć. W 9. minucie kapitalne trafienie zaliczyła Lesia Smolich. Zbiegła na prawą stronę i z dalszej odległości przymierzyła w samo okienko bramki Moniki Maliczkiewicz. W poczynaniach Ukrainki widać ogromny progres.

Szybka przerwa na żądanie Waldemara Szafulskiego przyniosła efekt. Owszem, Zagłębie nadal prowadziło, ale przyjezdne potrafiły trzymać bramkowy kontakt. Po 20 minutach mieliśmy już remis po 11. Tym razem to Karkut postanowiła zabrać głos. Trzeba przy tym oddać, że sporo zmieniła wprowadzona za Aleksandrę Krebs druga bramkarka, Natalia Filończuk. Odbiła kilka ważnych piłek przez co skuteczność gospodyń spadała na łeb na szyję. Choć lubinianki potrafiły wychodzić nie z takich problemów, to z Młynami nie miały tak łatwo, jak choćby w pierwszym kwadransie meczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni

Po zmianie stron gospodynie w pewnym stopniu wróciły na swoje tory. Przed wszystkim świetnie przesuwały się w obronie. Przyjezdnym niewiele dawała szybka wymiana podań. Przez 10 minut od wznowienia spotkania tylko dwukrotnie znalazły sposób na umieszczenie piłki w siatce Moniki Wąż. Oba zespoły nie były jednak już tak efektywne, jak przed przerwą. Zwłaszcza ekipa Szafulskiego. W efekcie w 44. minucie Zagłębie wypracowało w końcu solidną przewagę (23:18), którą potem jeszcze "podkręciło".

Młyny same chyba straciły wiarę. Bo jakże inaczej, kiedy udało im się przejąć piłkę w obronie, ale podanie na kontrę wylądowało za linią boczną. I rzeczywiście. Lubinianki uspokoiły grę. Czas płynął na ich korzyść. Ostatecznie udało im się mocno wyśrubować wynik, a mogło być jeszcze lepiej. Rzut Kingi Grzyb nie został już przez parę arbitrów uznany (34:24).

PGNiG Superliga Kobiet, 18. kolejka:

MKS Zagłębie Lubin - Młyny Stoisław Koszalin 34:24 (17:16)

Zagłębie: Wąż, Maliczkiewicz - Stanisławczyk (0/1), Grzyb 6 (0/1), Górna 5, Drabik 4, Zawistowska, Kochaniak 4 (2/2), Machado Matieli 4, Noga 1, Świerżewska 10.
Karne: 2/4.
Kary: 6 min. (Nowicka, Andrijczuk, Somionka - 2 min.)

Młyny Stoisław: Zimny, Filończuk, Krebs - Urbaniak, Mazurek, Mączka 2, Haric 5, Wołownyk 1, Kowalik 3, Rycharska 5, Nowicka 1, Smolich 3, Borysławska, Andrijczuk 3, Somionka 1.
Karne: 0.
Karne: 4 min. (Drabik, Machado Matieli - 2 min.)

Sędziowie: Marciniak, Radziszewski.
Widzów: bez udziału publiczności.

Czytaj także:
--> Ogromne wzmocnienie reprezentacji Polski
--> Jeden z najlepszych bramkarzy na świecie podjął ważną decyzję

Czy Zagłębie Lubin będzie nowym mistrzem Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×