Liga Mistrzów. Waleczny Mieszkow postawił się Dumie Katalonii. FC Barca za silna w końcówce
Jeśli hegemoni z Barcelony spodziewali się, że w Brześciu nie napotkają się na żadne trudności, to srogo się pomylili. Szczypiorniści Mieszkowa napsuli utytułowanym rywalom sporo krwi, a ostatecznie ulegli zaledwie 29:33.
Na domiar złego gospodarze musieli poradzić sobie bez dwóch podstawowych zawodników - kontuzje leczą bowiem Aleksandr Szkurinskij i Arciom Selwasiuk.
Początek spotkania wyglądał dokładnie tak, jak można się było tego spodziewać. Przyjezdni błyskawicznie wyszli na prowadzenie 5:1, po kwadransie gry wygrywali już różnicą sześciu trafień, a Białorusini nie byli w stanie pokonać Aron Palmarssona. Islandczyk zaliczał asystę za asystą, w dodatku dołożył trzy bramki i wynik zaczął się wymykać z rąk Mieszkowa.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Kaczmarek komentuje plotki o odejściu Nikoli Grbicia z ZAKSY. "Nie było pożegnania"W szeregach zespołu z Brześcia fantastyczne spotkanie rozgrywał jednak Mikita Waliupow. Skrzydłowy zachwycał swoją postawą, zdobywał niezwykle ważne bramki i w pewnym momencie to jego zespół przejął inicjatywę, narzucił tempo gry i doprowadził do remisu po 15. Przed przerwą szczypiorniści z Barcelony zdołali odskoczyć tylko na jedno trafienie, a w Białorusinów wstąpiła nowa energia.
Druga część meczu była niezwykle wyrównana. Barca, co prawda przez większość czasu nieznacznie prowadziła, ale gospodarze ani myśleli odpuszczać. Nie zniechęciła ich przewaga rywali w postaci trzech trafień i gracze Mieszkowa cały czas mocno naciskali. Udało im się doprowadzić do remisu na nieco ponad dziesięć minut przed końcem i przy żywiołowym dopingu swoich kibiców prowadzili zaciętą walkę. Gospodarze pokazali, że są ambitni i waleczni, ale w końcówce zabrakło im doświadczenia na tym poziomie rozgrywek. Ostatecznie Duma Katalonii zwyciężyła 33:29. Wygraną przypieczętował Dika Mem - autor dziesięciu trafień.
Mieszkow Brześć - FC Barca Lassa 29:33 (16:17)
Czytaj też:
Damian Przytuła zmienił klub
To się nie musiało tak skończyć. Świeżo upieczone mistrzynie Polski zatrzymane w Koszalinie