Pomimo ostatniego, pechowego sezonu dla Jakuba Kowalika, pozostanie szczypiornisty w klubie z Małopolski mogło wydawać się oczywiste. Właśnie w tym zespole zaczął on seniorską karierę i awansował z nim po latach gry w I lidze do PGNiG Superligi. W barwach ekipy z Tarnowa w pierwszym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej rzucił 98 bramek w 22 meczach.
Teraz Kowalika ograniczała seria kontuzji. - Zdecydowałem się zostać w klubie, ponieważ mam ogromny sentyment do tej drużyny. Jestem wychowankiem, bardzo cenię ten klub ze względów sentymentalnych. Atmosfera w szatni sprawia, że czujemy się jak bracia. Oprócz tego, mamy naprawdę wspaniałych kibiców! To właśnie dzięki nim, tutaj czuję się jak w domu - powiedział szczypiornista.
27-letni Jakub Kowalik rozegrał 203 oficjalne mecze w barwach Grupy Azoty Tarnów i rzucił w nich 636 bramek. - Cieszę się, że razem z Kubą udało nam się dojść do porozumienia i postanowił pozostać w naszym klubie na kolejny sezon. Bardzo cenimy go jako zawodnika i wierzę, że po wyleczeniu kontuzji, z którą zmaga się obecnie, wróci jeszcze silniejszy i znowu będzie walczył o jak najwyższe cele - ocenił prezes Krzysztof Mogielnicki.
Mierzący 195 centymetrów rozgrywający podpisał z tarnowianami roczny kontrakt, z możliwością przedłużenia o kolejny sezon.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety też potrafią grać w piłkę. Ale bramka!