Puławianie w obu turniejach zajęli drugie miejsce. W Kwidzynie Azoty wygrały z Wisłą Płock 27:24 i Nielbą Wągrowiec 26:22 oraz dwukrotnie uległy zespołowi gospodarzy MMTS 23:30 i w finale, po rzutach karnych, 35:34. W ostatni piątek ekipa trenera Marka Motyczyńskiego wygrała z HC Strovolou (z Cypru) 25:19 i Travelandem Olsztyn 22:21, natomiast w sobotę z HC Vilnus 22:19.
- Z naszej gry jestem zadowolony. Zagraliśmy trzy mecze i trzy wygraliśmy, więc było dobrze - tak trener podsumował grę w Morągu. W lidze liderem zespołu powinien być skrzydłowy Wojciech Zydroń, któremu kontuzja w poprzednim sezonie przeszkodziła w walce o tytuł najlepszego strzelca ekstraklasy.
- Powinien być motorem napędowym zespołu. Na razie z powodu urazów mniej grał Remigiusz Lasoń, dlatego trudno powiedzieć na co będzie go stać w lidze - dodaje Motyczyński. W spotkaniu z HC Vilnus Lasoń nabawił się kontuzji barku.
W okresie przygotowawczym jednak nie same wyniki, a styl gry liczy się najbardziej. Trener Azotów ma zastrzeżenia głównie do ataku pozycyjnego. W tym elemencie puławianie muszą poprawić skuteczność rzutową. Szkoleniowiec zadowolony jest natomiast z gry obronnej.
Treningi Azoty będą kontynuowały na własnych obiektach. W najbliższą sobotę zagrają kolejny mecz sparingowy. Rywalem będą szczypiorniści Stali Mielec. Tydzień później pierwszy mecz ligowy - w Wągrowcu z Nielbą. W tym sezonie puławianie zagrają w nowych strojach, które zespół testował podczas meczów turniejowych. Klub zamówił dwa komplety - białe i niebieskie.