Zabrzanie pod względem spotkań sparingowych wypadli znakomicie. Z siedmiu meczów kontrolnych wygrali aż sześć, przegrywając jedynie na samym początku z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. - To jest tylko element przygotowawczy i nawet wygrywając 10 sparingów nie można powiedzieć, że w lidze też będzie nam dobrze szło - wyjaśnia na łamach portalu sportslaski.pl grający menedżer zabrzańskiego klubu Michał Szolc.
W najbliższą sobotę, drużyna Roberta Nowakowskiego zagra w turnieju w Halembie, gdzie na parkiet wyjdzie trzykrotnie, by zmierzyć się z gospodarzami, Olimpią Piekary Śląskie i BKS-em Bochnia. Dla śląskiego klubu będzie to już ostatni sprawdzian przed zbliżającym się sezonem ekstraklasy. Według szkoleniowca zabrzanie mają jeszcze nad czym pracować. - Martwią mnie jeszcze proste błędy techniczne. Złe podanie,brak dogrania na koło czy też niewykończenie akcji rzutem, to są pomyłki, które często kosztują zespół podwójnie. Bo raz, że nie trafiamy do siatki, to zazwyczaj idzie kontra i tracimy gola - podkreśla Nowakowski.