PGNiG Superliga. Niespodzianka na początek. Stachera zamurował, Chrobry zdobył Opole

Do niespodzianki doszło w pierwszym meczu PGNiG Superligi w tym sezonie. KPR Gwardia Opole przegrała z Chrobrym Głogów 27:32 i to zespół Witalija Nata, który przewagę miał przede wszystkim w bramce został pierwszym liderem tabeli.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
zawodnicy Chrobrego Głogów Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: zawodnicy Chrobrego Głogów
W końcu! Po długiej letniej przerwie szczypiorniści wrócili na ligowe parkiety. Pierwsze spotkanie odbyło się w Opolu i z Gwardią zmierzyli się zawodnicy Chrobrego z oddalonego o nieco ponad 200 kilometrów Głogowa. Pierwsze minuty należały do gospodarzy, których ze względu na czerwoną kartkę pod koniec ubiegłego sezonu poprowadził Adrian Fiodor, a nie Rafał Kuptel.

Dobrze pomiędzy słupkami Gwardii spisywał się Adam Malcher i po bramce Pawła Kowalskiego w 4. minucie było 2:0. Głogowianie jednak nie chcieli dać rywalom odskoczyć na zbyt wiele bramek. Szybko wyrównali wynik spotkania, choć zdawało się, że wciąż mają nad nim kontrolę gospodarze.

Gdy w 13. minucie trafił Przemysław Zadura, gospodarze prowadzili 6:4. Karę dwóch minut za faul zobaczył Patryk Mauer i wykorzystali to goście. Dobrze piłkę rozgrywał Paweł Paterek i to po jego rzucie ekipa z Głogowa wyszła na pierwsze prowadzenie w meczu. Świetny debiut zaliczył pozyskany z Wybrzeża Gdańsk Tomasz Kosznik. Prawoskrzydłowy w 26. minucie rzucił swoją czwartą bramkę w czwartej próbie i to głogowianie prowadzili wówczas 12:10.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!

Gwardia w końcu wróciła do gry, zdobywając trzy bramki z rzędu. W samej końcówce wszystko było jeszcze możliwe. Przy stanie 14:14, na 7 sekund przed końcem Maciej Zarzycki rzucił przez całe boisko, jednak przymierzył ponad poprzeczkę. Drugą połowę obie drużyny zaczęły od remisowego wyniku.

Początek II połowy należał zdecydowanie do gości. Do 43. minuty Gwardia zdobyła zaledwie dwie bramki, tracąc w tym czasie siedem! Gdy trafił Dawid Przysiek, było więc już 21:16 dla gości, którzy nie byli faworytami tego meczu. Opolanie robili co mogli, jednak popełniali katastrofalne w skutkach błędy, co skrzętnie wykorzystywali zawodnicy z Głogowa.

Przy stanie 19:25, gdy kolejny raz gwardzistów ukłuł Kacper Grabowski, Adrian Fiodor poprosił o czas i na 12 minut przed końcową syreną zmienili obronę na 5:1. Gospodarze przestali popełniać katastrofalne błędy, jednak trudno było im zrobić cokolwiek, przy doskonałym fachowcu w bramce Chrobrego. Rafał Stachera wprost zamurował bramkę. Do końca goście kontrolowali sytuację na boisku i wygrali 32:27.

KPR Gwardia Opole - Chrobry Głogów 27:32 (14:14)

KPR Gwardia: Malcher, Ałąj - Mauer 8, Zarzycki 6, Kowalski 3, Kawka 3, Zadura 2, Jankowski 2, Sosna 1, Fabianowicz 1, Morawski 1 oraz Stefani, Klimków, Lellek, Milewski, Kucharczyk.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min. (Milewski, Klimków, Kawka, Mauer - po 2 min.).

Chrobry: Stachera, Derewiankin - Przysiek 6, Grabowski 6, Kosznik 5, Matuszak 5, Paterek 4, Skiba 3, Jamioł 2, Krzywicki 1 oraz Warmijak, Orpik, Włoskiewicz, Styrcz.
Karne: 3/4.
Kary: 12 min. (Warmijak 6 min. - cz.k., Orpik 4 min., Jamioł 2 min.).

Czytaj także: 
Odmieniony Górnik rozpocznie zmagania ligowe 
PGNiG Superliga w pigułce 

Czy Chrobry zakończy sezon na wyższej lokacie niż Gwardia?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×