Przed tygodniem płocczanie bardzo dobrze otworzyli zmagania w Lidze Europejskiej, pewnie pokonując na wyjeździe Pfadi Winterthur (35:23). Teraz Nafciarze chcieli powtórzyć pozytywny wynik w Orlen Arenie. Rywalem dobrze znana w Płocku Fenix Toulouse HB, którą Orlen Wisła dwukrotnie pokonała przed rokiem (27:25 oraz 26:25).
I tym razem inicjatywę od pierwszego gwizdka przejęli gospodarze. Największe zagrożenie w obozie Wisły początkowo biło z pozycji bocznych rozgrywających. Bardzo dobrze w mecz wszedł zarówno Zoltan Szita, jak i David Fernandez. Kilka efektownych interwencji, w tym rzut karny egzekwowany przez Nemanję Ilicia, dołożył Adam Morawski, więc gospodarze po dziesięciu minutach prowadzili dwiema bramkami (7:5).
Po upływie pierwszego kwadransa w garść wzięli się i goście. Raz za razem piłka wędrowała do skutecznego obrotowego Francuzów, Fredrica Petterssona, którego wspomagali z drugiej linii Goncalo Vieira oraz Erwin Feuchtmann. Efektem imponująca seria pięciu bramek i odwrócenie wyniku (10:7).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internet
Reagować musiał trener Xavier Sabate. Odpowiedzią na lepszy fragment przyjezdnych było wejście Dmitrija Żytnikowa. Rosjanin już w pierwszej akcji po pojawieniu się na parkiecie przełamał niemoc Wisły i pobudził kolegów. Kiedy do rozgrywającego dołączył się także świetnie dysponowany Michał Daszek, jeszcze przed przerwą prowadzenie wróciło do płocczan (19:17). Gospodarze bardzo umiejętnie potrafili wykorzystywać okresy gry w przewadze.
Tej zaliczki Nafciarze już nie wypuścili i prowadzili aż do końcowej syreny. Za zdobywanie bramek wciąż głównie odpowiadał duet Daszek - Żytnikow, który gonili Przemysław Krajewski oraz Lovro Mihić W płockiej bramce Morawskiego zamienił także Admir Ahmetasević, a w drugiej linii pojawił się Siergiej Kosorotow.
Najważniejsze, że Wiślacy konsekwentnie utrzymywali bardzo dobrą dyspozycję w ataku i wybitną skuteczność rzutów. Jeśli wierzyć statystykom EHF-u, gospodarze w całym meczu przestrzelili ledwie siedem rzutów (33/40 - 83 procent).
Goście z Tuluzy nie odpuszczali, nie raz doprowadzili do bramki kontaktowej, ale na każdy zryw Francuzów kilkoma trafieniami odpowiadali płocczanie. Kiedy Wisła zanotowała kolejną serię dziesięć minut przed końcem, wychodząc na prowadzenie 29:24, losy meczu były niemal rozstrzygnięte. Do mety dystans zmniejszył się ledwie o jedno "oczko" (33:29). Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu został nieomylny Michał Daszek (8 bramek w 8 rzutach).
Liga Europejska, 2. kolejka:
Orlen Wisła Płock - Fenix Toulouse HB 33:29 (19:17)
Orlen Wisła: Morawski (17%), Ahmetasević (31%) - Daszek 8, Żytnikow 5, Krajewski 4, Mihić 4, Feranandez 3, Szita 3, Serdio 2, Terzić 2, Kosorotow 1, Mindegia 1, Daćko, Jurecić, Susnja, Czapliński
Fenix Toulouse: Lettens (14%), Cantegrel (0%) - Feuchtmann 5, Pettersson 5, Vieira 5, Ilic 4, Gilbert 3, Balenciaga 2, Kempf 2, Chelle 1, Wagner 1, Jarry 1, Borzas, Sokolic
Czytaj także:
7. PGNiG Superligi
Piłka ręczna w TVP Sport